Winni są wszyscy, nie tylko trener Lettieri. Chcę dla tego klubu walczyć
- Taka jest piłka nożna. Jak nie ma wyników, to czasami dochodzi do zmiany trenera. Tak samo jest z wymianą piłkarzy, którzy przychodzą, bądź odchodzą zimą i latem. To nowa sytuacja dla nas, ale spróbujemy wyjść z niej jak najlepiej - mówi Michael Gardawski, jeden z pięciu piłkarzy, którzy są w Koronie Kielce od początku zatrudnienia Gino Lettieriego w klubie.
ZOBACZ TAKŻE: Grzesik: Nie czuję się strażakiem
Oprócz 28-latka od tamtej pory w Kielcach pozostali tylko Ivan Jukić, Marcin Cebula, Jakub Żubrowski i Adnan Kovacević. - Zawsze są dwie strony. Wygrywamy i przegrywamy razem. Jako zawodnicy na pewno mamy pretensje do siebie, że powinniśmy te mecze zagrać lepiej. Ale winni są wszyscy, nie tylko trener Gino Lettieri - podkreśla urodzony w Niemczech zawodnik.
REKLAMA
Gardawski odnosi się też do słów trenera Sławomira Grzesika, od których nowy szkoleniowiec rozpoczął środowy trening - Jestem stąd i mi zależy. Mam nadzieję, że wam też będzie zależało - powiedział opiekun Korony. - Ja nie jestem stąd, ale gram w piłkę, żeby wygrywać - mówi Gardawski - Obojętnie w jakim klubie byłem, zawsze dla mnie najważniejsze było, aby klub radził sobie jak najlepiej. Do Korony też przyszedłem, żeby robić jak najlepsze wyniki. Trener Grzesik jest z Kielc i Korona jest mu jeszcze bliższa. Ale to nie znaczy, że ja nie chcę dla tego klubu walczyć - odpiera.
I kwituje: - Koncentracja jest już tylko na mecz z Wisłą. Dobrze, że jest ta przerwa reprezentacyjna, bo możemy troszeczkę mocniej potrenować.
fot: Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
Diaw , Soriano - mogłeś dołożyć klubowi na jego wypłatę to by nie odszedł. Ja tez bym dołożył gdybym mial bo zawodnicy bardzo dobrzy. I tak mozemy w nieskończoność. Czy za innych trenerów i prezesów zawodnikow grających po kilka lat. Wskaż taka drużynę z przeszłości i trenera gdzie nie bylo zmian albo zamilcz i nie wprowadzaj zamieszania. Zeby zlotem wyłożyć ten stadion i grac w lidze mistrzów to zawsze dla malkontentów znajdzie sie powód do krytyki. Brawo panie prezesie oby tak dalej. Wierze w pana i sukces drużyny bo wszystko co dobre zaczyna sie od nas. WIARA TYLKO WIARA A BEDZIE LEPIEJ.
Jeszcze nie tak dawno nawoływałeś do nie chodzenia na mecze, a teraz zachęcasz do przyjścia na stadion? Weź się zdecyduj, bo można się pogubić.
To ja nawoływałem do niechodzenia na mecze, a nie tamten kibic i miałem 100% racji. Gdybyście przestali chodzić pół roku temu albo i wcześniej, to dziś Korona nie miałaby takich problemów jakie ją dotknęły za sprawą Lettieriego. Powiem więcej. To wy wazeliniarze razem z Lettierim doprowadziliście Koronę do dna udając że wszystko jest ok.
Korona miałaby problemy finansowe - zamiast zmniejszać, zwiększałaby zadłużenie klubu, geniuszu finansowy. Wyjście na prostą jeszcze bardziej odwlekłoby się w czasie. To samo tyczy się lepszych gotówkowych transferów w przyszłości i itp.
Za pół roku też napiszesz, ze sezon dopiero się zaczął, a Korona będzie na dnie?
Korona nie ma żadnych problemów finansowych bo właśnie dogadała się z Lettierim, że będzie płacić mu za leżenie do góry brzuchem. A pozbyła się piłkarzy, którzy w Kielcach chcieli grać w piłkę.
6 mln zł to nie 0 zł.
A zadłużenie to nie zysk.
Źle się już działo od dłuższego czasu, już w meczu w Sosnowcu było widać że drużyna jest w rozsypce i wtedy trzeba było sięrozglądać za nową miotłą. Pretekst był po nie załapaniu się do ósemki.
My trzeźwo myślący kibice, czytający grę i krytykujący zjawiska które dostrzegaliśmy na boisku, wiedzieliśmy że sprawy idą w złym kierunku. Ale Zarząd i klakierzy uspokajali i lukrowali propagandowo nie widząc problemu.
Zaklinanie rzeczywistości nic nie pomogło, brak wyobraźni i unikanie odważnych decyzji w odpowiednim momencie doprowadziły do dna.
Boję się że w trzecim roku rządzenia Prezesa, który miał być rokiem strategicznego sukcesu będzie historyczny spadek.