Komentarz na pożegnanie... Wyjątkowe słowa w kieleckiej hali
Aż siedmiu członków drużyny PGE VIVE Kielce pożegnało się z kieleckimi kibicami po zakończeniu obecnego sezonu i zdobyciu tytułu mistrza Polski. Każdy z nich wywołany na podest przez prezesa klubu, Bertusa Servaasa, udzielił komentarza. Poniżej prezentujemy zapis słów wypowiedzianych przez trenera Tomasza Strząbałę oraz poszczególnych zawodników.
Tomasz Strząbała:
Minęło już tyle lat… Wielu z was już dorosło, wielu odeszło, a wy nadal jesteście z tym klubem. To najważniejsze! Dziękuję bardzo.
REKLAMA
Darko Djukić:
Macie najlepszego trenera, najlepszego prezesa i najlepszy zespół. Jesteście najlepsi! Dziękuję!
Mateusz Kus:
Chciałem podziękować wszystkim kibicom, zarządowi, trenerom i zawodnikom. Za szansę, którą otrzymałem i za te wspaniałe trzy lata. Mam nadzieję, że te wszystkie zwycięstwa to rekompensują.
Manuel Strlek:
Dziękuję wam bardzo za sześć niesamowitych sezonów spędzonych tutaj w Kielcach. Zawsze mówiłem, że to mój drugi dom i będę was miał w swoim sercu. Dziękuję bardzo!
Sławomir Szmal:
Moi drodzy. To szmat czasu… W wieku siedmiu lat spadkowałem worek i poszedłem pierwszy raz na trening piłki ręcznej. Kurczę, jak to szybko minęło… Trzeba powiedzieć sobie „dziękuję”.
Dziękuję wszystkim, których spotkałem na swojej drodze: prezesem, trenerom, przede wszystkim zawodnikom, bo z wami tworzyłem tę atmosferę. Podziękowania dla kochanej małżonki! Dziękuję za przyjaciół, których poznałem w Kielcach, oni chyba wiedzą… Kocham was, dzięki!
Po wypowiedzi Sławomira Szmala prezes PGE VIVE, Bertus Servaas, poinformował, że „Kasa” nadal będzie pracował w kieleckim klubie, ale już w innej roli niż zawodnik.
Karol Bielecki:
Dziękuję wam bardzo. 19 lat temu przyjechali do mnie ludzie z Kielc i dali szansę młodemu chłopakowi. Pamiętam jak dzisiaj, gdy przybyli do Sandomierza i pozwolili mi spełniać marzenia. Grać na Krakowskiej, w tej hali ze wspaniałą atmosferą, która tworzyła mnie jako człowieka i jako sportowca. Dała mi wszystko – kibiców, przyjaciół.
Dbaliście o mnie. Dziś kończę karierę i bardzo wam dziękuję. Przeżyłem w Kielcach wszystko, co najlepsze. Spotkałem tu swoją kochaną żonę Olę, urodziła się moja kochana córka Hania i za chwilę urodzi się nasz syn.
Kiedy byłem małym chłopcem marzyłem, aby grać w Kielcach. Marzenia się spełniły, wy daliście mi siłę. Gdy upadłem na tym boisku i straciłem oko, to byliście ze mną. Modliliście się za mnie, wspieraliście mnie. Nigdy tego nie zapomnę!
Słowa Urosa Zormana zawarliśmy w osobnym tekście. Do przeczytania tutaj – KLIK!
fot. Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze