W Kielcach będziemy walczyć tak, jakbyśmy w Płocku przegrali pięcioma
Różne fragmenty miało pierwsze spotkanie Orlenu Wisły Płock z PGE VIVE Kielce w finale PGNiG Superligi. Ostatecznie pięć bramek przewagi przed rewanżem mają kielczanie, więc nie narzekają. - To dobry wynik, przed meczem wzięlibyśmy go w ciemno, ale po przebiegu spotkania myślę, że moglibyśmy zrobić to trochę lepiej. Nawet nie mówię o tym, ile rzutów wybronili bramkarze, ale o tym, ile razy rywale punktowali po prostych błędach – mówi trener żółto-biało-niebieskich, Tałant Dujszebajew.
Ale jednocześnie przestrzega: - Pięć bramek przed rewanżem w piłce ręcznej to nic. Będziemy walczyć w Kielcach tak, jakbyśmy w Płocku przegrali pięcioma!
REKLAMA
Pełne skupienie utrzymuje także rozgrywający PGE VIVE, Krzysztof Lijewski. - Dwumecz się jeszcze nie skończył. Trzeba się skoncentrować i nastawić na to, ze rewanż będzie bardzo ciężki.
I dodaje: Przed rewanżem musimy wyeliminować błędy techniczne, które nam się przydarzyły, a przede wszystkim nie zapominać, że mistrzostwo zdobywa się po dwóch meczach.
Niedosyt pozostaje natomiast w szeregach płocczan, którzy długo mieli nadzieję na dużo lepszy wynik. - Potrzebujemy więcej zimnej głowy, by wykorzystywać sytuacje, w których przeciwnicy mają gorsze momenty. Kielce to wykorzystują za każdym razem! My się musimy tego od nich nauczyć – twierdzi skrzydłowy „Nafciarzy”, Michał Daszek.
Kogo z szeregów mistrzów Polski należy wyróżnić za postawę w Płocku? - Chciałbym podkreślić, że bardzo dobry występ zaliczył Filip Ivić, który pomógł nam w trakcie meczu zastępując Sławka Szmala – podkreśla Dujszebajew.
Rewanż PGE VIVE – Orlen Wisła rozpocznie się w niedzielę, 3 czerwca o godzinie 16:00 w Hali Legionów.
fot. Anna Benicewicz-Miazga
Wypowiedzi: kielcehandball.pl
Wasze komentarze