Stanęli na wysokości zadania pomimo dziury w głowie
Aż czternaście bramek przewagi wywiozła z Kalisza drużyna PGE VIVE Kielce po pierwszym meczu ćwierćfinałowym z MKS Energą. Mistrzowie Polski są zatem o krok od awansu do kolejnej fazy, choć nie ukrywają, że po wydarzeniach ostatnich dni trudno im było o wysoką motywację. - Chłopcy przez dwa tygodnie myśleli tylko o Lidze Mistrzów, byli zmotywowani. Po takich meczach w głowie zostaje dziura, sam byłem zawodnikiem, więc wiem, jak to wygląda – przyznaje trener żółto-biało-niebieskich, Tałant Dujszebajew.
Wtóruje mu Mateusz Jachlewski: - Nie jest łatwo, gdy przegrywasz mecz o Final Four i tak mało zabrakło nam, by tam się znaleźć. Paryż był w dwumeczu zdecydowanie lepszy, nie udało się i porażka zawsze siedzi w głowie. Wydaje mi się więc, że stanęliśmy na wysokości zadania, ponieważ szybko udało nam się to z niej wyrzucić i w pełni skoncentrować na meczu z Kaliszem.
REKLAMA
- Zagraliśmy bardzo dobrze, szczególnie w obronie i bardzo się cieszę, że mamy tyle bramek przewagi przed rewanżem – dodaje skrzydłowy.
Trener Dujszebajew docenia tegoroczną postawę kaliskiego beniaminka, który – jak na swoje możliwości – rozgrywa naprawdę znakomity sezon. - Wszyscy jesteśmy pod wrażeniem pracy, jaką zawodnicy wspólnie z trenerem wykonali w tym czasie, do tego mają świetnych kibiców. Nasi kibice oczywiście dla mnie i tak są najlepsi, ale dzisiaj miejscowi pokazali dużą klasę, zresztą kaliszanie mieli pełną halę praktycznie przez cały sezon – przedstawia szkoleniowiec.
W starciu z MKS Energą wystąpił młodziutki, 16-letni bramkarz kielczan, Miłosz Wałach. Może on liczyć na regularną pomoc i porady od legendarnego dla polskiej piłki ręcznej Sławomira Szmala. - Nie obchodzą mnie statystyki, Sławek każe mi nigdy się na nich nie skupiać i nie czytać po meczu żadnych relacji. Od razu mam myśleć o kolejnym spotkaniu – kwituje gracz pochodzący z Podkarpacia.
Rewanż pomiędzy ekipami z Kielc i Kalisza rozpocznie się we wtorek, 8 maja o godzinie 20:15 w Hali Legionów.
fot. Anna Benicewicz-Miazga
Źródło: kielcehandball.pl
Wasze komentarze