Gładka porażka kieleckich siatkarzy
Dziś, poza meczem Korony, swoje spotkanie rozgrywali w Kielcach także siatkarze Dafi Społem. W Hali Legionów podejmowali oni beniaminka PlusLigi, GKS Katowice. Niestety, tej konfrontacji nie będą miło wspominać.
Przed meczem na parkiecie odbyła się miła uroczystość. Zawodnik, który przez kilka sezonów występował w Kielcach, Marcin Komenda został uhonorowany przez władze kieleckiego klubu. Na tym jednak sentymenty i uprzejmości się skończyły. Zaczęła się walka o punkty.
REKLAMA
Grę rozpoczęli kielczanie, ale to podopieczni trenera Piotra Gruszki zdobyli dwa pierwsze punkty. Pierwszą zdobycz dla Dafi Społem ugrał udanym atakiem Tomislav Dokic. Przy wyniku 4:9, czas wziął trener Dariusz Daszkiewicz. Kielczanie nie dali rady zrealizować założeń sprzed meczu. Nie weszli mocno w mecz i pierwszego seta przegrali 18:25. Najaktywniejsi w zespole gospodarzy byli Maciej Schamlewski i Jakub Wachnik. Po stronie „Gieksy” brylowali Kohut czy Quiroga.
Drugi set również nie układał się po myśli Dafi. Od początku grali słabiej od przeciwnika i po kilku minutach przegrywali już 5:9. Dobrze funkcjonowało katowickie przyjęcie, a punkty zdobywał m.in. Emanuel Kohut. W ekipie kielczan ponownie skuteczny był Jakub Wachnik. Jego dwa punkty z rzędu spowodowały nerwowość w drużynie przyjezdnych. Aby uspokoić grę, o czas poprosił trener Gruszka. Punkty Macieja Pawlińskiego sprawiły, że kielczanie zbliżyli się do rywala tylko na punkt. Później jednak katowiczanie odskoczyli na 3 punkty i to Dariusz Daszkiewicz wziął czas. Na niewiele to się zdało, bo drugiego seta Dafi przegrało 23:25.
Okoliczności porażki w tej partii były tym bardziej bolesne, że początkowo, po ataku Tomislava Dokica, sędzia przyznał punkt drużynie z Kielc, ale po obejrzeniu powtórki zweryfikował swoją decyzję. Doszło do przekroczenia przy ataku z drugiej linii i tym samym ta wymiana jak i cały set padł łupem ekipy z Katowic.
Trzeci set toczył się bardzo wyrównanie. W drużynie z Kielc skutecznie grał Maksym Morozau. Katowiczanie świetnie grali blokiem, skutecznie w kontrze i dzięki temu, po ataku Gonzalo Quirogi wysunęli się na prowadzenie 10:5. Apatia i nerwowość dopadła podopiecznych Daszkiewicza. Dostrzegł to trener i poprosił o czas dla jego drużyny. Przerwa zaowocowała dwoma punktami z rzędu kieleckich siatkarzy. Katowiczanie kontrolowali jednak spotkanie i pomimo pojedynczych punktów czy to Jakuba Wachnika, czy Łukasza Łapszyńskiego utrzymywali 5 punktowe prowadzenie. Obraz seta nieco odmieniło wejście Jakuba Szymańskiego. 20-letni zawodnik zdobył kilka punktów, czym zmusił Piotra Gruszkę do wzięcia czasu. W końcówce seta heroiczna postawa siatkarzy Dafi sprawiła, że tablica wyników wskazywała już 22:23. Ostatecznie jednak strat nie udało się odrobić i Serhij Kapellus swoim atakiem przypieczętował wygraną GKS w trzeciej części gry i w całym meczu.
MVP: Marcin Komenda
Dafi Społem Kielce – GKS Katowice 0:3 (18:25, 23:25, 23:25)
Społem: Stępień, Schamlewski (6), Wachnik (14), Pawliński (7), Dokić (6), Morozau (5), Czunkiewicz (libero) oraz Szymański (6), Nalobin, Superlak (1), Adamski i Łapszyński (3)
GKS: Komenda (2), Butryn (18), Kapelus (6), Pietraszko (5), Kohut (11), Quiroga (14), Stańczak (libero) oraz Mariański (libero), Witczak (1) i Stelmach
fot. Anna Benicewicz-Miazga