Trudne chwile Sandecji. Korona zna stadion w Niecieczy lepiej niż... gospodarze
Już dziś początek 23. kolejki piłkarskiej ekstraklasy. Tę serię gier zainauguruje wyjazdowy pojedynek Korony Kielce z Sandecją Nowy Sącz. Gospodarze, którzy swoje domowe mecze rozgrywają w Niecieczy, są w bardzo trudnej sytuacji. Na zwycięstwo czekają już od trzynastu kolejek. - Nastroje w zespole są bojowe. W pierwszej kolejce w Szczecinie dostaliśmy duży łomot i zawiedliśmy (porażka 1:4 z Pogonią Szczecin – przyp. red.). Teraz zrobimy wszystko, aby się zrehabilitować - mówi przed piątkowym meczem Grzegorz Baran, pomocnik Sandecji Nowy Sącz.
- Nie liczymy na łatwe spotkanie, bo Korona Kielce wygrała pierwszy mecz w tej rundzie na stadionie w Niecieczy. I to chyba oni lepiej znają to boisko na dzień dzisiejszy niż my sami - uśmiecha się Baran. - Na pewno zrobimy wszystko, aby zdobyć punkty u siebie w lidze. To już najwyższa pora, aby się przełamać i wygrać - podkreśla.
REKLAMA
To nie są puste słowa. Kielczanie na obiekcie Bruk-Betu grali już pięciokrotnie i ani razu nie przegrali. Bilans: cztery zwycięstwa, jeden remis. Bramki: 9-1 dla Korony. Nikt w Kielcach nie wyobraża sobie, aby tym razem było inaczej.
Jesienią w starciu z Sandecją górą byli kielczanie, którzy w "meczu przyjaźni" na Kolporter Arenie wygrali 1:0. - Z przebiegu meczu trzeba przyznać, że byliśmy słabszą drużyną. Korona wygrała go w pełni zasłużenie, a dla nas był to najmniejszy wymiar kary - przyznaje doświadczony pomocnik.
Sandecja przeżywa trudne chwile. Biało-czarni po raz ostatni trzy punkty wywalczyli 17 września ubiegłego roku wygrywając 1:0 z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. W następnych 13 spotkaniach siedmiokrotnie remisowali i ponieśli sześć porażek. Po 22 kolejkach "Sączersi" mają na koncie 21 punktów i choć znajdują się nad strefą spadkową, to dzieli ich od niej zaledwie jedno "oczko".
Nowy trener nowosądeczan, Kazimierz Moskal, który pracuje w Sandecji od stycznia, nie zaliczył udanego debiutu w starciu z Pogonią. Bolesna porażka mocno przybiła piłkarzy z Nowego Sącza. Teraz jednak zupełnie nie rozmyślają o tym wyniku, a skupiają się nad tym co czeka ich w niedalekiej przyszłości. - Bardzo nam są potrzebne punkty do utrzymania. Wszyscy je zdobywają, my natomiast już od dłuższego czasu nie możemy wygrać. Musimy zrobić wszystko, żeby tym razem przełamać złą passę - zaznacza Baran.
Aktualna forma sportowa zespołu to nie jedyny problem trenera Kazimierza Moskala. Szkoleniowiec Sandecji ma spory ból głowa w ofensywie. W meczu z Koroną na pewno nie zagrają Maciej Korzym, Bartłomiej Dudzic i Bartłomiej Kasprzak, którzy zmagają się z kontuzjami. Szczególnie trudna jest sytuacja tego pierwszego. Popularny "Korzeń" ma pod górkę z nowym szkoleniowcem, który zupełnie nie widzi go w składzie swojej drużyny. W meczu z Koroną nie zagra również wypożyczony z Wisły Kraków Jakub Bartosz - on, podobnie jak wymieniona trójka, zmaga się z urazem.
Sporym wzmocnieniem beniaminka powinien być natomiast powrót do gry najlepszego strzelca zespołu - Aleksandyra Kolewa. Bułgar w poprzedniej kolejce pauzował za kartki.
Wiele wskazuje na to "Sączersi" po raz kolejny będą musieli radzić sobie w tym spotkaniu bez wyraźnego wsparcia swoich kibiców. Fajni klubu z Nowego Sącza mają już dość meczów rozgrywanych niecałe 80 km od swojego miasta. Sytuacja, w której beniaminek domowe mecze miał rozgrywać w Niecieczy planowana była na pół roku, dopóki obiekt w Nowym Sączu nie spełni wszelkich wymagań licencyjnych. Do dzisiaj jednak nie rozpoczęły się w tym celu żadne prace, a w klubie nie ma w ogóle tematu powrotu na swój obiekt.
- Wierzę, że pogoda w miarę dopisze, a kibice w Nowym Sączu się zmobilizują i przyjadą dopingować nas w Niecieczy. Jest to mecz przyjaźni, więc na pewno pojawią się też fani z Kielc. Myślę, że troszkę ludzi na stadionie będzie. My zrobimy wszystko, aby przywitać się z nimi w nowym roku jak najlepiej - kończy Baran.
Początek wyjazdowego starcia Korony Kielce z Sandecją Nowy Sącz dzisiaj o godz. 18:00.
fot. Krzysztof Porębski / PressFocus
Wasze komentarze