Władze Duisburga dziękują nowemu piłkarzowi Korony. Żegnają go po mistrzowsku
Transfer Zlatko Janjicia do Korony Kielce nie przeszedł bez echa w niemieckich mediach. O przenosinach tego 31-letniego zawodnika do Polski napisał nawet dziennik "Kicker", który w swoim tekście m.in. ujawnia, jak na transfer doświadczonego piłkarza zareagowali włodarze Duisburga.
Niemieckie media podają, że Janjić rozwiązał kontrakt z "Zebrami" za porozumieniem stron, a do Kielc przeniósł się na zasadzie wolnego transferu. Jak czytamy w "Kickerze" - nie było to jednak spowodowane tym, że włodarze klubu z Zagłębia Ruhry nie byli zadowoleni ze swojego zawodnika i chcieli się go pozbyć. Wręcz przeciwnie.
REKLAMA
- Przeżyliśmy ze Zlatko trzy i pół wspaniałego oraz przede wszystkim bardzo udanego roku. Akceptujemy, że przyszedł do nas z prośbą, że chce zmierzyć się z nowym wyzwaniem w nowym klubie. Nie chcieliśmy stawiać przeszkód na jego drodze - tłumaczy cytowany przez "Kickera" Ivo Grlic, dyrektor sportowy Duisburga.
Zgodnie z tym, o czym wcześniej informowaliśmy, Janjić ostatnie pół roku leczył kontuzję. W czerwcu ubiegłego roku w meczu sparingowym doznał poważnego urazu zerwania więzadła krzyżowego, co spowodowało jego dłuższą przerwę w grze.
W trwających rozgrywkach nie zagrał w żadnym oficjalnym meczu Duisburga, a do treningów powrócił dopiero w zimie, gdy wspólnie z całą drużyną przygotowywał się w Turcji do drugiej części sezonu 2. Bundesligi. Wystąpił także w jednym meczu kontrolnym - w spotkaniu z II drużyną Ajaxu Amsterdam wszedł na boisko z ławki rezerwowych, zdobył w nim nawet bramkę, ale przestrzelił także rzut karny.
- Szkoda, że Zlatko nie był w stanie pokazać pełni swoich umiejętności w barwach "Zebr" po tym, jak uporał się z poważną kontuzją. Wszyscy w MSV dziękujemy mu za jego zaangażowanie oraz poświęcenie i życzymy mu wszystkiego najlepszego w nowym klubie, a przede wszystkim - zdrowia i wielu sukcesów w nowej roli. Powodzenia Zlatko! - mówi Grlic cytowany przez oficjalną stronę klubu.
Sam Janjić opuszcza Niemcy z pozytywnymi wspomnieniami. - Dla mnie okres spędzony w Duisburgu jest i pozostaje niesamowicie emocjonalnym czasem. Jestem za to bardzo wdzięczny. To klub, o którym nigdy nie zapomnę. Trzymam kciuki za MSV, całą drużynę, fanów, miasto. Życzę Wam wielu sukcesów! - mówi na pożegnanie na łamach "Kickera".
Wasze komentarze
A zapijam wodą po pierogach