Oliver Petrak? To zmiana 1 do 1, drużyna nie straci na jakości
- Kontrowaliśmy całe spotkanie, przynajmniej tak to wyglądało na boisku. Sporo zmian w drugiej połowie, 2-3 razy zmienialiśmy też naszą taktykę - mówi po zwycięstwie nad Podbeskidziem Bielsko-Biała, w ostatnim meczu sparingowym przed startem ligi, Mateusz Możdżeń.
- Zgodzę się, że takie spotkania nie są super piękne, choć trochę przyjemności było. Zwłaszcza gdy kilka razy przegrywaliśmy piłkę ze strony na stronę - zauważa pomocnik Korony. - Bramka padła ze stałego fragmentu gry. A że już kilka razy zdobywaliśmy w ten sposób gole, to nas na pewno cieszy.
REKLAMA
Przez 70 minut Korona grała tą samą jedenastką. Czy taki skład zobaczymy też w Niecieczy? - Myślę, że jest to zbliżone zestawienie. Trener na pewno ma kilka znaków zapytania przy niektórych pozycjach, ale sądzę, że w 70-80% wie już, jak chce zagrać. Jeśli wystąpiliśmy dzisiaj w dłuższym wymiarze czasowym, to też daje nam do myślenia, że jest duża szansa, byśmy zagrali z Termaliką od pierwszej minuty. Ale jest jeszcze cały tydzień, więc nie można wykluczyć żadnego scenariusza - mówi Możdżeń.
Do Korony dołączył środkowy pomocnik, Oliver Petrak, który wczoraj pojawił się na boisku na ostatnie dwadzieścia minut i pokazał się z dobrej strony. - W trakcie rundy mówiłem, że z „Żubrem” graliśmy wszystko, co się dało. Ma to swoje dobre strony, bo każdy chce grać, ale jeśli robiliśmy to co 3 dni, to zmęczenie wychodziło. Nawet nie u nas indywidualnie, ale w całej drużynie. Zabrakło konkurencji. Dzisiaj mamy zawodnika 1 do 1, który może wejść w każdym momencie - czy to od początku, czy w drugiej połowie i nasza gra nie straci na jakości - podkreśla pomocnik żółto-czerwonej ekipy.
Z Termaliką Korona zagra w Niecieczy w niedzielę, 11 lutego o godz. 15.30.
fot. Tomasz Folta / PressFocus
Wasze komentarze