Po meczu powiedzieliśmy sobie parę mocniejszych słów
Już jutro piłkarze Korony Kielce rozegrają swoje kolejne ligowe spotkanie. W ramach 20. kolejki ekstraklasy żółto-czerwoni zmierzą się na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. To kolejna przeszkoda, jaka staje na drodze kielczan podczas tego intensywnego tygodnia kończącego ligowe zmagania w 2017 roku. Kielczanie zagrają po raz kolejny zaledwie trzy dni po domowej porażce z Arką Gdynia.
Podopieczni trenera Lettieriego nie rozpamiętują już jednak tego pechowego spotkania. Teraz w zupełności koncentrują się już wyłącznie na wtorkowym pojedynku w Białymstoku. - Po meczu powiedzieliśmy sobie parę mocniejszych słów. Za nami już także analiza tego spotkania. Takie mecze się zdarzają, ale teraz już zupełnie o nim zapominamy, skupiamy się wyłącznie na najbliższym pojedynku z Jagiellonią – mówi przed wyjazdem do Białegostoku obrońca kieleckiego zespołu, Łukasz Kosakiewicz.
REKLAMA
- Wiadomo, fajnie, kiedy się wygrywa, ale nam niestety przytrafiła nam się ta porażka w meczu z Arką. Na pewno czujemy złość, że pomimo dobrej gry w piłkę, traciliśmy kolejne bramki. To już jest jednak przeszłość. Dobrze, że kolejny mecz jest tak szybko, ponieważ będzie okazja do rehabilitacji. Ale nie ma mowy o żadnej odbudowie, bo przegraliśmy tylko jeden mecz. To nie jest seria pięciu czy sześciu porażek z rzędu – dodaje.
Przed tym spotkaniem kielczanie z dorobkiem 30 punktów plasują się na 5. miejscu w tabeli. Jagiellonia ma o trzy “oczka” więcej i zajmuje trzecią lokatę. Różnice punktowe między drużynami w czubie tabeli są jednak bardzo małe, więc punktowa zdobycz w Białymstoku może okazać się wyjątkowo cenna. - Bardzo chcielibyśmy wygrać jutrzejszy mecz, a następnie poprawić to w ostatnim meczu z Piastem. Będziemy robić wszystko, aby zakończyć tę rundę z dobrym bilansem – mówi Kosakiewicz.
Jagiellonia z pewnością nie należy do ulubionych rywali żółto-czerwonych. Kielczanie nie potrafią wygrać z białostoczanami od sześciu kolejnych spotkań. Wyższość rywala musieli uznać także w pierwszym meczu pomiędzy obiema ekipami rozgrywanym w lato w Kielcach. Wówczas “Jaga” wygrała z Koroną 3:2 po bramce w doliczonym czasie gry. - Za nami już analiza rywala. Na pewno będziemy jeszcze na ten temat rozmawiać, bo trener na pewno ma nam jeszcze dużo do przekazania – wyjaśnia 27-latek.
Niestety, przed wyjazdem do Białegostoku kielczanie muszą stawić czoła problemom kadrowym. Z Jagiellonią z powodu urazu na pewno nie zagra Marcin Cebula, a pod dużym znakiem zapytania stoi występ Kena Kallaste. Nieobecnym podczas wtorkowego pojedynku będzie także Jakub Żubrowski, którego czeka pauza za cztery zgromadzone żółte kartki. Do kadry kieleckiego zespołu wraca natomiast Adnan Kovacević, który swoją karę odcierpiał już w spotkaniu z Arką. - Nie załamujemy się. W Lubinie sobie poradziliśmy, mimo dużych problemów kadrowych. To jest szansa dla kolejnych zawodników. Oby pokazali, że są przygotowani na każdy mecz – zwraca uwagę Radek Dejmek, kapitan kieleckiego zespołu.
Rozjemcą pojedynku Korony z Jagiellonią będzie Tomasz Musiał z Krakowa. Co ciekawe, ten sam arbiter sędziował przegraną przez kielczan potyczkę z Jagiellonią na Kolporter Arenie. Początek spotkania jutro (wtorek) o godz. 18.
fot. PressFocus
Wasze komentarze
wówczas wrócą kibice, wiem to!!!