W Krakowie tylko remis! Korona dwa razy goniła wynik
Cracovia strzelała, Korona wyrównywała. Tak wyglądała pierwsza połowa, to też symbolizowało drugą część spotkania. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 2:2, a obie drużyny podzieliły się punktami. Ten wynik pozwolił jednak wrócić podopiecznym Gino Lettieriego na podium ekstraklasy. Korona zrównała się punktowo z Jagiellonią Białystok, ale jest wyżej, bo ma lepszy bilans bramkowy.
Aż pięciu zmian w składzie w porównaniu do jedenastki, jaka wywalczyła sobie awans do półfinału Pucharu Polski dokonał trener Gino Lettieri. Między słupki kieleckiej bramki powrócił regularnie grający w ekstraklasie Maciej Gostomski, a od pierwszej minuty na murawie zobaczyliśmy także Radka Dejmka i Marcina Cebulę. Duet napastników w poniedziałkowy wieczór tworzyli Kaczarawa wraz z ostatnio nieobecnym Maciejem Górskim.
REKLAMA
Niestety, lepiej w mecz weszli gospodrze. Podopieczni trenera Michała Probierza od pierwszego gwizdka wysoko naciskali na żółto-czerwonych. Kielczanie pod presją "Pasów" popełniali sporo błędów, grali statycznie, zupełnie nie potrafili przeciwdziałać ofensywnym natarciom gospodarzy. Swoją dominację Cracovia potwierdziła już w 9. minucie spotkania. Kapitalnym prostopadłym podaniem ze środka Hernandeza uruchomił Piątek. Hiszpan znalazł się sam na sam z Gostomskim i z łatwością umieścił piłkę w siatce.
Od razu po staracie bramki Korona próbowała odpowiedzieć, jednak zupełnie nie miala pomysłu na przedarcie się pod bramkę Sandomierskiego. To jednak gospodarze stoworzyli sobie lepsze sytuacje do podwyższenia prowadzenia. W 29. minucie Wójcicki ubiegł interweniującego w "szesnastce" Rymaniaka i oddał strzał z powietrza. Czujny w bramce był jednak Gostomski.
Kielczanie szukali wszelkich możliwych sposobów do wyrównania. W 36. minucie z dystansu uderzył Cebula - niestety, nieskutecznie. Minutę później pomocnik Korony miał już jednak okazję do świętowania. Akcję przeprowadził duet Kaczarawa-Górski, ale piłkę wybili defensorzy Cracovii. Zrobili to jednak na tyle nieudolnie, że ta trafiła tuż pod nogi Cebuli, który z 5 metrów bezlitośnie wpakował ją do siatki. Na tablicy widniał już wynik remisowy.
Kielczanie poszli za ciosem. Kolejny raz groźnie pod bramką gospodarzy zrobiło w 40. minucie. Piłkę na klatkę piersiową przyjął Kaczarawa, jednak jego uderzenie zostało zablokowane. Dobijać próbował Kosakiewicz, ale i jego powstrzymali defensorzy "Pasów". Mimo niezłej gry Korony w końcówce pierwszej partii meczu, do przerwy wynik nie uległ już zmianie.
Drugą połowę z mocnym przytupem rozpoczęli gospodarze. Z lewej flanki dośrodkował Drewniak, a wrzutkę głową wykończył zupełnie niepilnowany w tej akcji Piątek. Po raz drugi zaspała w tym meczu obrona Korony. Cracovia znów wyszła na prowadzenie.
Ale taki stan rzeczy nie trwał długo. Z odpowiedzią ruszyli kielczanie - dobrą akcję przeprowadził Kallaste, jednak szczęśliwie interweniowali obrońcy i daleko ekspediowali piłkę poza pole karne. Co nie udało się w tej akcj, wyszło Koroniarzom minutę później. Z kornera dośrodkował wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Goran Cvijanović. Najwyżej w polu karnym wyskoczył Radek Dejmek i głową skierował piłkę do siatki. Korona po raz drugi w tym spotkaniu doprowadziła do wyrównania!
Niewiele zabrakło, a w 51. minucie mogło być już 3:2 dla żółto-czerwonych. W polu karnym znalazł się Górski, jednak zamiast strzelać zdecydował się na podanie do Możdżenia. Zrobił to jednak na tyle nieskutecznie, że piłkę przejeli defensorzy "Pasów".
W drugiej połowie kibice mogli obserwować żywy, emocjonujący mecz. Obie drużyny grały ofensywnie, nie brakowało strzałów, ale i ostrej gry oraz fauli. Sędzia Paweł Raczkowski nie oszczędzał piłkarzy i często karał ich żółtymi kartkami.
Gospodarze odważnie ruszyli do ataku. Najpierw swoją okazję w 73. minucie miała także Cracovia. Strzał Wójcickiego zblokowali jednak obrońcy i znacząco ułatwili Gostomskiemu interwencję. Chwilę później szczęścia próbował Pestka - ale i tym razem czujny był golkiper Korony.
Na placu gry długo utrzmywał się wynik remisowy. Ale zarówno jedna, jak i druga drużyna robiła wszystko, aby przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Dobrą okazję w 87. minucie wypracował Górski. Napastnik Korony zdecydował się na uderzenie z szesnastego metra, jednak trafił wprost w ręce dobrze ustawionego Sandomierskiego.
Krakowscy kibice jeszcze raz poderwali się z miejsc w 90. minucie. Bezpośrednio z rzutu rożnego dośrodkował Drewniak, ale trafił w boczną siatkę. Wynik meczu nie uległ juz zmianie. Korona zremisowała z Cracovią 2:2.
Następny mecz Korona rozegra w najbliższą sobotę, gdy na Kolporter Arenie zmierzy się z Arka Gdynia (godz. 18). Zespół z Trójmiasta prowadzi Leszek Ojrzyński, a obie drużyny w przyszłym roku spotkają się w półfinale Pucharu Polski. Dlatego „smaczków” wokół tego spotkania nie zabraknie.
Cracovia - Korona Kielce 2:2 (1:1)
Bramki: Hernandez (9’), Piątek (47’) – Cebula (37’), Dejmek (49’)
Cracovia: Sandomierski - Diego, Helik, Malarczyk, Pestka – Wójcicki (81’ Strózik), Drewniak, Dytiatiev (59’ Covilo), Hernandez, Wdowiak (59’ Mihalik) - Piątek
Korona: Gostomski – Kosakiewicz (46’ Cvijanović), Rymaniak, Dejmek, Kovacević (89' Diaw), Kallaste - Cebula, Żubrowski, Możdżeń - Kaczarawa, Górski
Żółte kartki: Dytiatiev, Covilo - Rymaniak, Kosakiewicz, Kovacević, Burdenski
Widzów: 5660
fot. Krzysztof Porębski / PressFocus
Wasze komentarze
i nie było łatwo, ale najważniejsze, że wyrównaliśmy i zdobyliśmy punkt.
Brawo Koronka!
Korona jak się okazuje powoli, to tylko epizod i już na wiosnę zobaczymy jak wróci stare.
Dzisiejszy remis z przeciętną Cracovią nie był przypadkiem. Już w meczu z Lubinem widać było kiepską grę Korony. A niektórzy piłkarze Korony już poczuli się niczym gwiazdy europejskich mocarzy, ale na boisku popełniają błędy niczym juniorzy.
Czym się różni Górnik od Korony (dwa zespoły grające podobno najlepszą piłkę w tym sezonie)? Odpowiedź jest zasadnicza.
Różnią się historią, a przez to jest taka sytuacja, ze Górnik nie boi się liderować w tabeli, Korona ma kompleksy.
Jeśli Lettieri mówi, ze Korona to nie Legia i nie będzie wygrywać meczu za meczem, to już jest niedobrze. Można nie wygrać meczu z którąś z drużyn z czołówki, ale Cracovia bliżej ma do czerwonej latarni niż do pierwszej ósemki. Te dwa punkty mogą braknąć w końcowym rozrachunku, ale jak się ma klub tylko dla biznesu, to kogo te dwa punkty obchodzą? Na pewno nie tych, dla których ten biznes się ma opłacić.
ale zdanie do pilkarzy........rozumiem malo rotacji i odpoczynku ale zostaly jeszcze trzy kolejki ..........jezeli brakuje wam juz sil to cwiczcie gre obronna i te pierwsze 15-20 minut zanim złapiecie rytm na poczatku skocentrujcie sie mocno na grze obronnej całym zespolem,bo najwiecej błedów jest na poczatku meczu..........zycze lepszej koncetracji.........
pozdrawiam,trzymam kciuki ,dzikekuje za juz........
Górnik jeszcze nie grał z Cracovią u siebie. Ten remis był na wyjeździe, a Cracovia do niego doprowadziła dzięki Raczkowskiemu.