Teraz jesteśmy wysoko. Za trzy tygodnie ta sytuacja może się diametralnie zmienić
Za nami już siedem spotkań 18. kolejki ekstraklasy. Na zakończenie tej serii gier kielecka Korona zmierzy się na wyjeździe z Cracovią. Przed tą kolejką kielczanie plasowali się na podium ekstraklasy, "Pasy" natomiast zajmowały dopiero dwunastą pozycję. - Nie patrzymy na tabelę. W Krakowie na pewno nie będzie łatwo, bo Cracovia zaczęła łapać punkty i ładnie grać w piłkę. Spodziewamy się ciężkiego spotkania - mówi przed pierwszym gwizdkiem obrońca żółto-czerwonych, Łukasz Kosakiewicz.
Kielczanie są na fali. Włącznie z meczami pucharowymi pozostają niepokonani już od 11 kolejnych spotkań, a w lidze po raz ostatni przegrali w 9. kolejce w meczu z Lechem Poznań. - Mecz meczowi nie jest równy. Musimy skupić się na sto procent na każdym kolejnym spotkaniu. W tym momencie jesteśmy wysoko, ale za trzy tygodnie ta sytuacja może się diametralnie zmienić. Dlatego do każdego meczu podchodzimy tak samo - jasno stawia sprawę 27-latek.
REKLAMA
Nagła zmiana pogody za oknem zaskoczyła w tym roku nie kierowców, ale... piłkarzy. Kielczanie mieli w tygodniu duże trudności z organizacją treningów. Zalegający śnieg nie pozwolił im ćwiczyć w normalnych warunkach. - Nie możemy patrzeć na to, że zaskoczyła nas zima. Mamy rozpisany mikrocykl treningowy, do tego dochodzi regeneracja, a treningi normalnie się odbywają. Musimy sobie radzić z tym śniegiem. Ale nie jest nagorzej - uspokaja defensor Korony.
Kosakiewicz przebojem wdarł się do polskiej ekstraklasy. Odkąd wywalczył sobie miejsce w składzie Korony, nie zwykł go oddawać. W ostatnich meczach oprócz dobrej gry, notuje także liczby w postaci asyst i zbiera bardzo pozytywne recenzje. - Bardzo fajnie, gdy można przeczytać, czy usłyszeć na swój temat miłe słowa. To jeszcze bardziej motywuje do dalszej pracy. Ja osobiście staram się tylko na graniu i mam nadzieję - odpukać - że kontuzje będą mnie omijały, a wszystko będzie dobrze - mówi piłkarz kieleckiego zespołu.
- Jestem w ekstraklasie bardzo krótko, a przede mną jeszcze dużo pracy. Ale będę robił wszystko, aby w każdym meczu robić to, co potrafię najlepiej. Nie mogę patrzeć na to, że zagrałem ostatnio jeden, czy dwa dobre mecze i teraz będę grał już w każdym kolejnym spotkaniu w podstawowej jedenastce. Swoją wartość muszę udowadniać na treningu - dodaje z chłodną głową.
Poniedziałkowy pojedynek będzie zwieńczeniem intensywnego tygodnia w wykonaniu żółto-czerwonych. Od powrotu z przerwy na kadrę kielczanie w ciągu 14 dni rozegrali cztery mecze. To sprawia, że we znaki o sobie daje też zmęczenie. - Rzeczywiście, można odczuć tak dużą ilość spotkań. Czujemy to w nogach, ale trenerzy dobrze organizują treningi, mamy regenerację, odnowę biologiczną. Doskonale zdajemy sobie sprawę o co gramy. Jesteśmy w czubie tabeli i chcemy się w nim utrzymać jak najdłużej. W poniedziałek będziemy gotowi na sto procent - deklaruje Kosakiewicz.
Pierwszy gwizdek arbitra w wyjazdowym starciu Korony z Cracovią dziś o godz. 18.
fot. Rafał Rusek / PressFocus
Wasze komentarze