WALCZYLI JAK LWY!!! Tak się przechodzi do historii
Niezwykłe, ogromnie emocjonujące spotkanie zobaczyli kibice w Hali Legionów. Jego losy decydowały się do ostatnich chwil. Ostatecznie górą byli zawodnicy Vive Tauronu Kielce i to oni zagrają pod koniec maja w Kolonii.
Cztery dni wcześniej Vive zremisowało we Flensburgu 28:28. Tak więc w rewanżu urządzało ich zwycięstwo lub remis, ale nie więcej niż 27:27. Kielczanie we wszystkich wypowiedziach zachowywali spokój i mówili, że choć bardzo szanują rywala to chcą wygrać.
Mistrzowie Polski na początku prowadzili 1:0 i 2:1, ale później trzy kolejne trafienia zanotowali Niemcy. Chwilę później był znów remis, tym razem po 4:4. Pierwsze minuty można opisać jako pojedynek bramkarzy, kieleckiego – Marina Sego i tego z Flensburga Szweda, Matiasa Anderssona. Obaj bronili wybornie, odbijali także karne.
Spotkanie było bardzo wyrównane, po 20. minutach na świetlnej tablicy wyników był remis po 8. 240 sekund później kielczanie objęli dwubramkowe prowadzenie (11:9). Kolejne akcje tylko potwierdziły, że ten mecz będzie się toczył na zasadzie gol za gol. Po pierwszej połowie „żółto-biało-niebiescy” prowadzili 14:13.
Na początku drugiej połowy sędziowie podjęli bardzo kontrowersyjną decyzję. Wychodzącego do kontry Mateusza Jachlewskiego faulował Matias Andersson. Bramkarz Flensburga mógłby zostać ukarany nawet czerwoną kartę. Zamiast tego arbitrzy dwie minuty wlepili Rasmusmowi Lauge-Schmidt.
W 39. minucie Vive wygrywało 18:16, a karnego obronił Marin Sego. Chwilę później po bramce Piotra Chrapkowskiego prowadziliśmy 19:16, a o czas poprosił trener gości, Ljubomir Vranjes. Niestety, ale kwadrans przed końcem zrobił się remis po 21. Tym razem o przerwę poprosił Tałant Dujszebajew. Atmosfera w Hali Legionów była niesamowita. Prawie wszyscy kibice stali i głośno dopingowali swoją drużynę. Emocje sięgały zenitu.
Dziewięć minut przed końcem meczu trzecią – dość kontrowersyjną – kartkę, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Mateusz Kus. Grając w osłabieniu kielczanie nie rzucili żadnej, a stracili dwie bramki. Mistrzowie Polski nie zamierzali się poddawać, bramkę z karnego rzucił Reichmann i znów był remis. Po bramce Krzystofa Lijewskiego chwilę później kielczanie prowadzili 27:26. Następnie obronił Sego, rzucił Jurecki i nasi byli jedną nogą w Kolonii.
120 sekund przed końcem Tobias Reichmann nie rzucił karnego, a Niemcy prowadzili jedną bramką. Chwilę później karnego mieli zawodnicy z Flensburga. Jakby tego było mało dwie minuty otrzymał Chrapkowski. Kentin Mahe doprowadził do remisu po 28. Bramkę rzucił Lijewski, a Niemcom nie udało się odpowiedź.
Mistrzowie Polski wygrali 29:28 i to oni zagrają w Kolonii.
TAK RELACJONOWALIŚMY NA ŻYWO - kliknij TUTAJ
Vive Tauron Kielce – Flensburg-Handewitt 29:28 (14:13)
Vive Tauron: Szmal, Sego – Jurecki 9, Reichmann7, Chrapkowski 1, Kus, Aguinagalde 2, Jachlewski 1, Strlek 3, Lijewski 4, Buntić 1, Paczkowski, Zorman 1, Cupić
Flensburg-Handewitt: Andersson, Moller – Karlsson, Eggert 1, Glandorf 2, Mogesen 1, Svan 8, Wanne, Djordić, Jakobsson, Toft Hansen 1, Gottfridsson 1, Lauge Schmidt 9, Mahe 5, Radivojević, Kozina
Wasze komentarze
do ciekawy: nie uprawiajmy polityki pod takim artykułem, dość jej jest już wszędzie w mediach...
kolego @ciekawy, nie od dziś wiadomo, że ten klub to przybudówka PO, to klub sukcesu, klub Wenty i Platformy, ja za mieszanie polityki do sportu nie chodzę na mecze i mam do tego klubu stosunek obojętny dlatego jak ktoś widzi sport to wie lepiej komu się należał final4