Zwycięstwo na pożegnanie Bieglera
Reprezentacja Polski zajęła siódme miejsce na mistrzostwach Europy. Stało się tak po tym, jak Biało-czerwoni pokonali Szwecję 26:24, choć do przerwy był remis po 12. To było ostatni mecz Polaków pod wodzą trenera Michaela Bieglera.
Przed tym meczem trener Michael Biegler zdecydował się na dwie zmiany w składzie. W miejsce Krzysztofa Lijewskiego pojawił się Robert Orzechowski, a Rafała Glińskiego zastąpił Piotr Masłowski. Dla Polaków, których celem był awans do półfinału mecz o 7. miejsce był jedynie walką o pocieszenie.
Obie drużyny miały na początku spore problemy ze zdobywaniem bramek, po kwadransie padło tylko dziewięć bramek, a Polska prowadziła 5:4. Szybciej emocje opanowali Polacy i po 21. minutach prowadzili 10:7. Niestety, trzy kolejne bramki padły łupem Szwedów. Pierwsza połowa zakończyła się remisem po 12.
Po wznowieniu gry kibicom mogły się przypomnieć fatalne chwile z pojedynku pomiędzy Polską i Chorwacją. Nasza drużyna dopiero w 35. minucie zdobyła pierwszą bramkę w tej części spotkania. Całe szczęście Szwedzi nie byli o wiele bardziej skuteczni i prowadzili wtedy tylko 14:13.
Nasi zawodnicy ponownie wyszli na prowadzenie w 40. minucie. Później mecz był bardzo wyrównany, żadnej z drużyn nie udawało się odskoczyć na więcej niż jedną bramkę, a wynik ciągle oscylował wokół remisu.
Polska ostatecznie wygrała 26:24. I zajęła 7. miejsce w mistrzostwach Europy.
W tym meczu zagrało czterech zawodników Vive Tauronu Kielce:
Sławomir Szmal – Stał się specjalistą od rzutów karnych, również Szwedzi mieli problemy z pokonaniem go w tym fragmencie gry.
Michał Jurecki – Biegler rotował składem i tym razem „Dzidziuś” nie był tak mocno eksploatowany jak w poprzednich pojedynkach. Zdobył jedną bramkę.
Karol Bielecki – Mocno nieskuteczny. Oddał dziesięć rzutów, zdobył trzy bramki.
Piotr Chrapkowski – Grał głównie w obronie. Dostał kilka akcji w ataku i rzucił jedną bramkę.
Polska – Szwecja 26:24 (12:12)