Wyciągnęliśmy wnioski. Sławek spełnił obietnicę
- Wyciągnęliśmy wnioski z porażki w Częstochowie. Jak jedliśmy kolację po tym meczu, to Sławek Jungiewicz mówił, żeby się nie martwić, bo gramy już w piątek. Spełnił obietnicę. Zagraliśmy fajnie. Przełamaliśmy trudne momenty. Straty odrabialiśmy systematycznie punkt po punkcie – mówił na konferencji prasowej po wygranym 3:1 meczu z BBTS-em Bielsko-Biała trener kieleckiego Effectora, Dariusz Daszkiewicz.
Marcin Wika (kapitan BBTS-u Bielsko Biała):
Gratuluję drużynie z Kielc. Przyjechaliśmy tu, aby powalczyć i pokusić się o zwycięstwo. Chcieliśmy wywieźć stąd choćby punkt. Wiedzieliśmy, że to ciężki teren. No niestety, nie udało się. Ciężko było powalczyć zważywszy chociażby na sytuację z drugiego seta, gdzie prowadziliśmy 8:2 i nagle przestaliśmy grać. To nie jest pierwszy taki mecz, że mamy większą przewagę i nie potrafimy jej utrzymać czy dobić do końca. To nas trapi od początku sezonu. Trudno, jedziemy na te Święta troszeczkę zasmuceni. Chcieliśmy tutaj sprawić miłą niespodziankę, ale niestety się nie udało. Gratuluję.
Sławomir Junkiewicz (kapitan Effectora Kielce):
Chcę podziękować za gratulacje. Możemy się cieszyć, bo zmazaliśmy plamę po ostatnim meczu w Częstochowie. Wygrywaliśmy tam 2:0, a przegraliśmy 2:3. Tak jak mówię, to fajna niespodzianka na Święta. Teraz udajemy się na nie w dobrych humorach. Jako kapitan drużyny, życzę wszystkim wesołych i spokojnych Świąt.
Krzysztof Stelmach (trener BBTS-u Bielsko-Biała):
Dołączam się do gratulacji. Nawiążę tylko do słów, które powiedział kapitan z Kielc, Sławek Jungiewicz, że to miła niespodzianka. Ja nie widzę tu żadnej niespodzianki. Wygrała drużyna zdecydowanie lepsza.
Dariusz Daszkiewicz (trener Effectora Kielce):
Dziękuję bardzo za gratulacje. Wyciągnęliśmy wnioski z porażki w Częstochowie. Jak jedliśmy kolację po tym meczu, to Sławek Jungiewicz mówił, żeby się nie martwić, bo gramy już w piątek. Spełnił obietnicę. Zagraliśmy fajnie. Przełamaliśmy trudne momenty. Straty odrabialiśmy systematycznie punkt po punkcie. W przegranym secie też nam się udało dociągnąć z czternastu do dwudziestu „oczek”. Ten mecz był dla nas bardzo ciężki. Nie grało się łatwo, ale popełniliśmy dużo mniej błędów. W Częstochowie było ich zdecydowanie więcej. Tutaj tak naprawdę popełniliśmy po trzy błędy w każdym secie, więc naprawdę fajnie.
Czy byliśmy faworytem? Myślę, że spotkały się dwa równe zespoły. BBTS gra w tym sezonie bardzo dobrze. Urwał punkt w meczu z Gdańskiem, wygrał z zespołem z Lubina. Wiadomo, że raz się gra lepiej, raz słabiej. Podejrzewam, że jakbyśmy zagrali jutro, to wynik mógłby być odwrotny. BBTS to bardzo dobry zespół i dalej będzie walczył i zdobywał punkty w lidze.
Bardzo się cieszę i mamy teraz trochę spokoju na Święta. Dołączam się do słów Sławka i też życzę zdrowych i spokojnych Świąt.
fot. Mateusz Kępiński