Małkowski nie będzie wszystkiego bronił. Czasem musimy też coś strzelić
Korona Kielce przegrała kolejny mecz na własnym stadionie, czym podtrzymała swoją fatalną passę na Kolporter Arenie. - Czasami takie mecze się zdarzają. Małkowski też nie będzie wszystkiego bronił, więc partnerzy muszą czasami strzelić w drugą stronę, a nie liczyć, że będzie zero z tyłu - mówi golkiper kieleckiej drużyny, Zbigniew Małkowski.
- Wiara umiera ostatnia. Ta nasza seria niemocy w zdobywaniu trzech punktów przed własną publicznością nadal jednak trwa. Zagłębie wykorzystało to, co miało oraz nasze gapiostwo i zdobyło dwie bramki. Wydawałoby się, że mamy optyczną przewagę i nagle to goście strzelają bramkę - ocenia pierwszą połowę bramkarz.
Po przerwie Korona starał się odrobić straty. - W drugiej części zdarzyło się niefortunne zagranie do mnie, rzut rożny, błąd przy kryciu i w zasadzie Zagłębie nas wypunktowało. Potem nie pozwolili nam tworzyć dogodnych sytuacji do tego, aby zdobyć chociaż bramkę kontaktową i starać się pójść za ciosem - twierdzi Małkowski.
Druga bramka dla Zagłębia Lubin padła po błędzie kieleckiej defensywy. - Generalnie, jeśli piłka idzie na krótki słupek, to trzeba iść, bo nie wiadomo, co się może zdarzyć. Nie mam takiego zasięgu, jak koszykarze i futbolówka przeleciała gdzieś nade mną. Suma błędów spowodowała to, że straciliśmy bramkę - kończy golkiper.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Teraz potrafimy tylko dobrze bronić. Wiadomo, błędy się zdarzają i traci się po nich bramki, ale niestety bez pomysłu na grę w przodzie nie możemy na nic konkretnego liczyć. Cebula w przyszłości może być liderem drużyny, ale musi w siebie uwierzyć, a tego u niego brakuje... Przydałby mu się jakiś mentor, jakim ostatnio był Kapo, bo z usług kogoś z zewnątrz raczej nie będzie miał ochoty korzystać...
Małkowski, Wilusz czy Pawłowski który rozruszał po zmianie "śpiące królewny" to ciut za mało jak na EK.......