Tworzymy fajną, zgraną ekipę i zbieramy punkty
Korona Kielce kolejny raz sięgnęła na wyjeździe po komplet punktów i nie pozwoliła rywalom na strzelenie nawet jednej bramki. Tym razem gorszy od żółto-czerwonych okazał się Górnik Zabrze. - Zostawiliśmy na boisku bardzo dużo zdrowia. Cieszymy się, że udało nam się strzelić tę bramkę już na początku spotkania – komentuje po spotkaniu defensor kieleckiej ekipy, Maciej Wilusz.
„Złocisto-krwiści” w zakończonej już pierwszej rundzie fazy zasadniczej spisują się znakomicie na wyjeździe i słabo u siebie. - Rzeczywiście, tak jest i tak to wygląda. My do każdego meczu podchodzimy jednak w ten sam sposób. Nieważne, czy gramy u siebie, czy na wyjeździe. Staramy się zgarnąć trzy punkty – odpiera „Wilu”. - Ostatnio nam się nie udało, ale teraz, w Zabrzu, było inaczej. Zaczynamy przerwę na kadrę z pewnością w dobrych nastrojach – dodaje piłkarz Korony.
Obrońca ten niegdyś był powoływany do reprezentacji Polski, ale jego przygodę z kadrą w dużej mierze storpedowała kontuzja, jakiej nabawił się podczas gry w Lechu Poznań. Teraz, dzięki dobrej postawie w Koronie, Wilusz może powrócić do kręgu zainteresowań selekcjonera Adama Nawałki. - Powiem szczerze, że nie spodziewałem się powołania. Kadra w jakiś sposób jest już wyklarowana. Ja mogę skupić się tylko na jak najlepszej grze w każdym meczu Korony – kwituje defensor żółto-czerwonych, dodając: - Klub stanowi dla mnie priorytet. Najważniejsze jest, aby tu spisywać się dobrze.
Po wypożyczeniu do kieleckiego zespołu z Lecha Poznań, „Wilu” wyraźnie odżył. Może on liczyć na regularne występy w Ekstraklasie, za które zbiera pochlebne recenzje. - Korona była zainteresowana i nie odpuszczała od samego początku. I to pomimo, że temat mojego wypożyczenia nie do końca był jasny – mówi obrońca „złocisto-krwistych”.
- Korona nie zwątpiła i czekała na wypożyczenie. Ja mogę się tylko cieszyć, bo tworzymy fajną, zgraną drużynę i zbieramy punkty – podsumowuje Wilusz.
Z Zabrza Marcin Długosz
fot. Paula Duda
Wasze komentarze