Mieliśmy cztery sytuację. Jednej bramkarz nie miał prawa obronić
Korona Kielce po raz kolejny nie była w stanie zwyciężyć przed własną publicznością. Kielczanie jedynie bezbramkowo zremisowali z Podbeskidziem Bielsko Biała i przedłużyli swoją serię bez zdobytej bramki. - Korona stwarzała sobie sytuacje. Zdarzają się jednak takie mecze. Mieliśmy cztery sytuacje, jedną w samej końcówce, której bramkarz nie miał prawa obronić - twierdz Rafał Grzelak.
- Jest remis, ale my się nie poddajemy. To dla nas nie jest punkt, ale strata dwóch. Tym bardziej, że byliśmy stroną przeważającą. Nie położymy się jednak, bo mamy przed sobą dwa tygodnie spokojnej pracy i na pewno popracujemy nad kreowaniem sytuacji. Jestem więc przekonany, że w następnym meczu nie tylko strzelimy bramkę, ale tez wygramy - dodaje zawodnik.
Piłkarz wielokrotnie próbował zdobyć bramkę uderzeniem z dalszej odległości. - Jeden strzał był po rykoszecie, a dwa były niecelny. Dysponuje dosyć mocnym uderzeniem, ale są też inni zawodnicy. Nie wiem, czy brakuje tych uderzeń. Kiedy tylko mamy możliwość, to oddajemy strzały. Nie zawsze jest tak, że uderzysz z trzydziestu metrów i padnie bramka. Jeśli gdzieś jest szansa zdobycia bramki, to chcemy to zrobić. To jest jednak w pewnym stopniu loteria - kończy Grzelak.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Cieszmy się z tego co mamy.
A mamy naprawdę wiele.
Dla mnie najważniejsze jest to ,że chłopcy walczą,a to jest podwaliny do sukcesów.