Niewiadome przed Cracovią. Na „Pasy” bez kapitana?
Trener Marcin Brosz przed meczem Korony z Cracovią nie może cieszyć się pełnym komfortem przy doborze zawodników w swoim zespole. – Występy Przemka [Trytki – red.] i Piotrka [Malarczyka – red.] stoją pod dużym znakiem zapytania. Ich absencja jest bardzo realna. Mam nadzieję, że będziemy mogli brać pod uwagę Michała Przybyłę. „Sobol” [Paweł Sobolewski – red.] i Zbyszek [Małkowski – red.] trenują już natomiast z pełnym obciążeniem – mówi szkoleniowiec żółto-czerwonych.
Skoro do pełni zdrowia wrócił Małkowski, to czy może on zmienić w piątek grającego z Ruchem i Lechem Dariusza Trelę? – Jeśli nie ma jakichś nieprzewidzianych zdarzeń, to żaden trener nie lubi dużych roszad. Silny zespół to zespół stabilny od tyłu. Nie widzę przesłanek, żeby szukać innych rozwiązań od tego w Poznaniu – kwituje Brosz.
Alternatyw na środku obrony trzeba będzie poszukać w razie nieobecności zmagającego się z urazem mięśniowym Piotra Malarczyka. – Jeżeli Piotrek nie zagra, to na pewno wystąpi Krzysiek Kiercz. Dał sygnał z Grekami, że jego forma wzrasta. On czeka na swoją szansę – odpiera szkoleniowiec.
Jeśli przy nieobecności Trytki z osiemnastki wypadłby także Przybyła, żółto-czerwoni musieliby szukać posiłków w zespole rezerw. Powołanie na mecz z Cracovią może otrzymać Hubert Laskowski.
Trener Korony komentuje także sytuację na skrzydłach: - One ogólnie działają przyzwoicie. Mecz trwa 90 minut. W dwóch poprzednich spotkaniach zmiany szczególnie Tomka Zająca spowodowały, że trochę dodało to nam szybkości. Zastanawiamy się, czy to już ten moment, by dokonywać zmian w wyjściowym zestawieniu.
- Wydaje nam się, że ten układ z Poznania jest niezły: Sobolewski daje nam jakość od początku, a Zając później szybkość. Na ten moment raczej radykalnych zmian nie przewidujemy – dodaje Brosz.
Szkoleniowiec kieleckiej ekipy nie jest zły na Zająca za to, że ten w pucharowym meczu z Wdą Świecie zmarnował rzut karny i sytuację sam na sam z bramkarzem rywali. - Jedyne pretensje, jakie możemy mieć do Tomka, to że nie podjął się drugiego karnego. Chodzi o pewność. On wchodzi w piłkę, ma sytuacje, a rutyna i doświadczenie powodują, że z nich robią się bramki – wyjaśnia trener.
- Tomek ma grać trochę indywidualnie, tego wymagamy od zawodników na skrzydłach. Liczymy właśnie na coś takiego – uzupełnia szkoleniowiec.
Brosz został zapytany także o Łukasza Sierpinę. - Walczy o osiemnastkę. To chłopak, który oddaje pełne serce. W osiemnastce nie był za pewne zagrania, które zawodnicy na tej pozycji muszą wykonywać. To jednak tytan pracy. Nie poddaje się i walczy. To, że nie dostaje powołania, nie powoduje u niego dekoncentracji – odpiera trener.
Kielczanie cały czas chcą wzmocnić zespół nowymi nabytkami. - Powiem szczerze, że walczymy nie o jednego zawodnika, a o dwóch. Najlepszym zdaniem, jakiego będę mógł dziś użyć, to że transfery lubią ciszę. Bez rywalizacji z przodu będziemy mieli potężny problem – komentuje Brosz.
- Dzisiaj musimy ustawiać drużynę adekwatnie do umiejętności. Widzimy zespół mocny z tyłu, ale jako klub cały czas musimy pracować nad wzmocnieniem przodu – dodaje szkoleniowiec.
Natężenie spotkań w ostatnim czasie jest dość spore. - Troszkę zwariowany jest ten okres, więcej przebywamy w podróżach niż na miejscu. Bardziej bazujemy na treningach sprzed parunastu jednostek. Obecnie leczymy urazy i robimy wszystko, by piłkarze byli w pełni zdrowia – przedstawia trener żółto-czerwonych.
- Bierzemy pod uwagę grę Cracovii, ale koncentrujemy się na sobie – zaznacza na koniec Brosz.
fot. Patryk Ptak (korona-kielce.pl)
Wasze komentarze