„Jestem Zając i pokażę, na co mnie stać”

11-07-2015 22:27,
Rozmawiał Wocjiech Staniec II

Przez wiele lat uważany był za najbardziej perspektywicznego juniora Wisły Kraków. Nie zdecydował się on jednak na przedłużenie umowy z „Białą Gwiazdą” i związał się z kielecką Koroną.  - Moim pierwszym poważnym klubem była Wisła, ale to jest właśnie los zawodnika. Taka praca – mówi Tomasz Zając. O początkach w piłce juniorskiej, Centralnej Lidze Juniorów czy przyszłości w drużynie z Kielc opowiedział w obszernej rozmowie z naszym portalem.

Jesteś świadomy relacji panujących pomiędzy kibicami Wisły i Korony?

- Zdaje sobie z tego sprawę. Byli jednak tacy zawodnicy, jak na przykład Kamil Kuzera, którzy zdołali wywalczyć sobie tutaj miejsce na boisku i sympatię kibiców. Będę chciał pokazać, że nadaje się do tej drużyny i mam nadzieję, że wszystkich do tego przekonam.

Mówiłeś kiedyś, że jakbyś miał wybierać, to usiadłbyś na typowo „piknikowej” trybunie na stadionie Wisły. Daleko Ci więc do Patryka Małeckiego.

- Nie jestem zagorzałym kibicem. Wiadomo, że moim pierwszym poważnym klubem była Wisła, ale taki jest los zawodnika – raz  jest tutaj, raz gdzieś indziej. Taka praca.

Od najmłodszych lat słynąłeś z umiejętności piłkarskich. Ponoć seniorzy Świtu Krzeszowice przychodzili na treningi juniorów, aby popatrzeć, jak zakładasz „siatki” kolegom.

- Na pewno jakiś talent mam, ale muszę go poprzeć pracą. Bez tego nie będzie ze mnie żadnego zawodnika. Poprzez ciężkie treningi wywalczę sobie też miejsce tutaj.

Sam kiedyś przyznałeś, że pod względem warunków fizycznych przypominasz Messiego. A pod względem umiejętności?

- Do Messiego nikogo nie można porównać. Wzrostowo jestem podobny, ale ja jestem Zając i będę chciał pokazać, na co mnie stać. Niżsi zawodnicy też są przydatni.

Kazimierz Duda, prezes Kmity Zabierzów, zwykle faworyzował rosłych piłkarzy. W jaki sposób udało Ci się go przekonać do swoich umiejętności?

- Nie było ciężko się przebić, bo była to tylko trzecia liga. Trenowałem z pierwszą drużyną, ale nie mogłem grać, bo byłem za młody. Miałem bardzo dobry sezon w juniorach, kiedy grałem z chłopakami trzy lata starszymi i dzięki temu trafiłem do Wisły.

Ponoć młodość przeżyłeś bardzo spokojnie – edukacja i treningi. Obyło się bez młodzieńczego buntu?

- Szkołę skończyłem. Czeka mnie jednak poprawka matury, bo niestety nie udało się wszystkiego zdać. Nigdy nie lubiłem specjalnie szaleć i pilnowałem się. Wiadomo, jest czas na pracę i zabawę.

Sierpień będzie więc pod znakiem matury?

- Nie, zrobię to w przyszłym roku. Egzamin zdawałem w tamtym roku, a teraz wolę mieć chłodną głowę.

W młodym wieku trafiłeś do Wisły, która nie słynie z kształcenia juniorów. Ostatnio głośno było o braciach Mak, którym nie udało się przebić w Krakowie. Nie bałeś się, że przepadniesz?

- Cieszę się, że taki trener, jak Franciszek Smuda dał mi zagrać w jedenastu meczach. To był zaszczyt dla mnie, że mogłem grać dla takiego szkoleniowca. Nie przekonałem go do siebie, ale nie żałuję tego.

A jak współpracowało Ci się z samym Smudą? W ostatnim czasie nie ma on najlepszej opinii.

- Jest na pewno trochę ekscentryczny. Był on w niejednym klubie i w niektórych nawet osiągał sukcesy, więc nie mogę narzekać. To on też wprowadził mnie do piłki seniorskiej.

Nie jesteś rozczarowany, że po świetnym sezonie w Centralnej Lidze Juniorów, w Ekstraklasie zagrałeś tylko jedenaście razy?

- Wszyscy oczekują, że nagle przeskoczy się z juniorów do seniorów. To nie jest taka łatwa sprawa. Trzeba walczyć, musi być naprawdę ciężka praca.

Od dawna mówi się, że to przejście z piłki młodzieżowej do seniorów jest ostateczną weryfikacją. Możesz chyba o tym najwięcej powiedzieć. Naprawdę jest tak źle, jak każdy uważa?

- Jest to bardzo ciężkie. Piłka seniorska jest o wiele szybsza, gra się z zawodnikami mężniejszymi, więc najlepiej byłoby, aby od najmłodszych lat mieć z nią styczność. Zacząć trzeba bardzo wcześniesz.

Utworzenie Centralnej Ligi Juniorów pomogło w tym okrzepnięciu?

- Myślę, że tak, bo granie tylko w województwie nie ma sensu. Jedzie się na jakąś wioskę i gra się z kompletnymi amatorami. Tak, jakby Korona pojechała do pobliskiej małej miejscowości i miała się z nią mierzyć. Wisła grała na przykład z Dunajcem Nowy Sącz i to się mijało z celem. Lepiej grać z Lechem, Legią czy właśnie Koroną, bo jest większa rywalizacja.

Finał Centralnej Ligi Juniorów był dla Ciebie punktem przełomowym, bo chyba nigdy wcześniej nie było tak głośno o Tomaszu Zającu.

- Może było tego nawet troszkę za dużo. Wygraliśmy 10:0, ale przyszło nam to zdecydowanie zbyt łatwo i potem chyba za bardzo uwierzyliśmy w siebie.

Wasza drużyna z finału CLJ została brutalnie zweryfikowana.

- Może gdybyśmy byli w mniejszym klubie, to byłoby inaczej. W Wiśle jest ogromna rywalizacja i naprawdę ciężko było się przebić, bo są tam tacy gracze, jak Paweł Brożek czy Arkadiusz Głowacki. Fajnie, że mogliśmy się od nich uczyć.

Po finale tych rozgrywek mówiłeś, że to zwycięstwo było zbyt okazałe. Nie zrobiło Ci się żal kolegów zza miedzy?

- Zdecydowanie, wyglądało to niefajnie i tak na pewno nie powinno być. Nie wiem, co się z nimi stało.

Co czuje piłkarz, który gra najważniejszy mecz sezonu, a na boisku wychodzi wszystko? „Sodówka” może odbić.

- Oczywiście, że może. Ja od razu po meczu skupiłem się na wakacjach, bo od razu po tygodniu wróciłem do treningów z seniorami.

Arkadiusz Głowacki porównywał Cię z Tomaszem Frankowskim. Mówił, że widzi w was tę samą zuchwałość. Odcinasz się od takich porównań?

- Większość porównuje mnie do „Franka”, ale  ja jestem sobą i pracuje na swoje nazwisko.

Na krótko przed twoim odejściem z Wisły wielu twierdziło, że podpisanie nowego kontraktu jest tylko formalnością. Naprawdę było tak blisko?

- Wisła proponowała  mi roczny kontrakt z opcją przedłużenia na trzy lata. Nie miałbym jednak nic do powiedzenia przy przedłużaniu umowy, decyzja należałaby do Wisły. Na to nie chciałem się zgodzić.

Oferta z Korony chyba pojawiła się niespodziewanie?

- Słyszałem, że dyrektor i trener są mną zainteresowani. Załatwialiśmy to wszystko poprzez mojego menadżera.

Jesteś pewny, że transfer do Korony jest dla Ciebie odpowiednim krokiem? Mniejszy klub, a więc szanse na grę zapewne większe.

- Tutaj też jest spora rywalizacja, ale szanse na grę są spore. Sporo zawodników odeszło, a sam klub chce postawić na młodych. Zobaczymy, jak to będzie, ale wszystko idzie w dobrym kierunku. Trener wszystko nam fajnie nakreślił.

Nie boisz się, że przychodząc do Kielc wpakowałeś się na minę? Wiadomo, jak wygląda sytuacja klubu. To na pewno jest spore ryzyko.

- Kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije. A tak poważnie – rozmawiałem z kolegami i oni twierdzili, że wszystko jest w porządku. Tak było też do tej pory.

Na jakiej pozycji najlepiej się czujesz? Wiadomo, że największa luka jest na pozycji „dziewiątki”, ale w meczu z Hapoelem wystąpiłeś na skrzydle.

- Mogę grać  po obu stronach pomocy, ale w ataku też. Będę grał tam, gdzie ustawi mnie trener. Powoli schodzimy już z obciążeń i z dnia na dzień będzie coraz lepiej.

Obciążenia na obozie chyba były spore, bo okres przygotowawczy wyjątkowo krótki.

- Widać to było w meczu z Hapoelem. Biegało nam się ciężko, szczególnie w pierwszej połowie, ale teraz czujemy się już lepiej i w jutrzejszym sparingu ulegnie to poprawie.

Mecz z Wisłą Puławy będzie chyba już ostatnim sprawdzianem przed ligą. Jesteście spokojni o to, że Korona nie powtórzy początku poprzedniego sezonu?

- Czujemy się już dobrze i od początku ligi będziemy zdobywać punkty i nie będziemy mieli opóźnionego zapłonu.

O co w nadchodzącym sezonie będziecie walczyć?  

- Stać nas na awans do „ósemki”. Musimy się spiąć i damy radę. Zobaczymy, jak potoczą się pierwsze kolejki, bo one dadzą nam  ostateczną odpowiedź.

Nie bałeś się, że przychodząc do Kielc, będziesz musiał firmować swoim nazwiskiem spadek z ligi?

- Nie, absolutnie. Są tutaj tacy zawodnicy, którzy gwarantują poziom, który daje prawo do gry o coś więcej.

Masz od kogo uczyć się w Kielcach?

- Są tu tacy piłkarze, którzy mają za sobą wspaniałe kariery i jest naprawdę ok.

Jak ocenisz współpracę z trenerem Broszem? Chyba wcześniej się nie znaliście.

- Nie znaliśmy się, ale już widać po nim, że ma dobry warsztat i ciągle się doszkala. Wprowadza sporo nowinek, ale swoją taktykę ma jedną i chce nam ją przekazać.

Jak więc zagra Korona w nadchodzącej rundzie? Nie będzie „partyzantki”, o której często mówił trener Tarasiewicz?

- Myślę, że u trenera Brosza będzie inaczej. Na pewno ofensywnie, ale też zachowawczo. Wydaje mi się, że będziemy pokazywać fajny futbol.

Początek sezonu czeka was nie najłatwiejszy, bo mecz z Jagiellonią.

- To na pewno mocny zespół, pokazali to też w meczu pucharym. My się jednak nikogo nie boimy.

Zdążyłeś się tutaj zadomowić? Przeskok ze sporego Krakowa do mniejszym Kielc jest znaczny.

- Teraz już tak. Powoli się przeprowadzam, a więc ta aklimatyzacja przebiega prawidłowo.

Podsumowując, co powiesz tym wszystkim, którzy upatrują was, jako głównych kandydatów do spadku?

- Jeszcze się mogą przeliczyć.

Rozmawiał Wojciech Staniec

fot. Michał Stańczyk/CyfraSport, korona-kielce.pl

------------

Dziękujemy, że jesteś z nami i wspierasz twórczość dostępną na CKsport.pl. Kliknij w link poniżej i postaw naszej redakcji symboliczną kawę.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wasze komentarze

Klocu2015-07-11 23:10:33
Myślę, że na pewno będzie lepszy od Tryta :D więcej będzie działał to na pewno
abc2015-07-12 09:41:17
J-23 ???
Zajączek2015-07-12 11:16:41
Też mamy "Gwiazdy" w zespole CLJ. Zawierucha, Wychowaniec, Załęcki i Kowalczyk. Dajmy im szanse, bo jak na razie tylko Zaleckas17 dostal możliwość rozwoju.
Krzysiek2015-07-12 12:31:33
Gorszy od Srytki być nie może.
To pocieszające..
antyPrzemek2015-07-12 12:44:53
Każdy będzie lepszy od Trytki

Ostatnie wiadomości

– Piłka ręczna to taka dyscyplina, w której my, skoczkowie narciarscy, zostalibyśmy zmieceni z boiska. Widzę, że ten sport wyróżnia walka i zaangażowanie. I tak to powinno wyglądać – powiedział po meczu Industrii Kielce w ćwierćfinale Ligi Mistrzów z SC Magdeburgiem znakomity polski skoczek narciarski, Dawid Kubacki, który oglądał go z trybun Hali Legionów.
Bartosz Frankowski będzie sędzią meczu 30. kolejki PKO BP Ekstraklasy, w którym Korona Kielce zmierzy się z Puszczą Niepołomice. Spotkanie przy ulicy Józefa Kałuży będzie 25 konfrontacją z udziałem „żółto-czerwonych” prowadzoną przez tego arbitra.
Podczas ćwierćfinałowego starcia Industrii Kielce z SC Magdeburg kontuzji doznał Michał Olejniczak. I choć samo zdarzenie wyglądało dramatycznie, uraz jest zdecydowanie mniej groźny niż spodziewano. To byłoby na tyle jeśli chodzi o dobre informacje, ponieważ kieleckiego szczypiornistę czeka dłuższa przerwa.
Industria Kielce w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów pokonała S.C. Magdeburg 27:26. – Trudno określić, jak układają się teraz szanse na awans – powiedział po spotkaniu Alex Dujszebajew, kapitan „żółto-biało-niebieskich”.
Industria Kielce w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów pokonała S.C. Magdeburg 27:26. – Na wyjeździe przy takiej grze w ataku pozycyjnym to może skończyć się nawet 10 bramkami straty – powiedział po spotkaniu Tałant Dujszebajew, trener „żółto-biało-niebieskich”.
W trakcie spotkania Ligi Mistrzów między Industrią Kielce, a Magdeburgiem, którego stawką jest awans do Final4 tych rozgrywek, potwornie wyglądające kontuzji nabawił się Michał Olejniczak.
Wielkie emocje w Hali Legionów podczas ćwierćfinałowego spotkania Industrii Kielce z Magdeburgiem w ramach Ligi Mistrzów. Mistrzowie Polski, przy głośnym wsparciu z trybun, walczyli niesamowicie i wygrali 27:26.
Korona Kielce w ostatnim meczu rozprawiła się na własnym terenie z Radomiakiem Radom aż 4:0. Żółto-czerwoni nie dali rywalom szans, zainkasowali komplet punktów i tym samym podtrzymują swoje szanse na utrzymanie w elicie. Kto Waszym zdaniem był najlepszym kieleckim zawodnikiem tego starcia? Ogłaszamy wyniki sondy!
W swoim trzecim sezonie w Lotto Superlidze Global Pharma Orlicz 1924 Suchedniów znalazł się w czołówce, ale tym razem medalu nie zdobył. Suchedniowska drużynę czeka jeszcze finał rozgrywek o Drużynowy Puchar Polski.
W ubiegły weekend na boiskach 1. Ligi rozegrano 28. serię gier. Upłynęła ona pod znakiem świetnego powrotu z zaświatów Wisły Kraków oraz kolejnych triumfów Lechii i Arki, które zdecydowanie uciekły reszcie stawki i pewnie kroczą po Ekstraklasę.
Korona Kielce poznała termin ostatniego meczu na Suzuki Arenie, w którym zmierzy się z Ruchem Chorzów.
Sławomir Szmal ogłosił chęć startu w wyborach na prezesa Związku Piłki Ręcznej w Polsce. Legendarny bramkarz chce zreformować organizację zarządzającą rodzimym handballem, a o swojej decyzji poinformował na specjalnej konferencji prasowej.
Dwóch zawodników Korony Kielce: Piotr Malarczyk oraz Jewgienij Szykawka zostało nominowanych do najlepszej jedenastki 29. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Dla Białorusina jest to pierwsze tego typu wyróżnienie w trwającym sezonie.
W 29. kolejce Ekstraklasy padł absolutny rekord frekwencji w XXI wieku. Na Stadionie Śląskim spotkanie pomiędzy zaprzyjaźnionymi Ruchem Chorzów i Widzewem Łódź oglądało przeszło 50 tysięcy osób.
Maciej Giemza z Piekoszowa obok Kielc wraz z pilotem Rafałem Martononem zwyciężyli w pierwszej rundzie Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych – rajdzie Baja Drawsko Pomorskie 2024.
20-krotni mistrzowie Polski rozpoczynają decydującą rywalizację o Final Four Ligi Mistrzów. Do Hali Legionów przyjeżdża obrońca trofeum – S. C. Magdeburg.
Pogoń Siedlce niepokonana od dwóch miesięcy, a Radunia Stężyca z okazałym przełamaniem. Za nami 29. kolejka II ligi.
Grad goli na początek oraz na zakończenie kolejki. Tak minęła 29. seria PKO BP Ekstraklasy.
W środę (24 kwietnia) Industria Kielce podejmie Magdeburg w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. – Jestem gotowy na to, aby wprowadzić naszą drużynę do Kolonii – powiedział przed spotkaniem Alex Dujszebajew, kapitan „żółto-biało-niebieskich”.
Już w najbliższą środę (24 kwietnia) Industria Kielce podejmie Magdeburg w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. – Przed nami wymagający mecz, ale taki mamy etap sezonu – powiedział przed spotkaniem Arkadiusz Moryto, skrzydłowy „żółto-biało-niebieskich”.
Przed Industrią Kielce decydująca rywalizacja o awans do Final Four Ligi Mistrzów. – Magdeburg jest silniejszy niż rok temu – powiedział przed pierwszym spotkaniem Tałant Dujszebajew, trener „żółto-biało-niebieskich”.
Kolejną kolejkę mają za sobą zawodnicy występujący w RS Active IV lidze. W 24. kolejce Korona II Kielce wygrała u siebie 1:0 z GKS-em Rudki, a Orlęta zwyciężyły 6:0 z Arką Pawłów.
Po ostatnim zwycięstwie z Jagiellonią kibice Cracovii mogli złapać trochę pewności i uwierzyć, że spadek to bardzo odległa rzecz. Jednak po niedzielnej przegranej z Puszczą Niepołomice sytuacja w Krakowie jest bardzo niepewna, zwłaszcza jeśli spojrzymy na terminarz zespołu z Krakowa.
Za nami 19. kolejka grupy południowej I ligi TTCup.com, w której na co dzień gra Polonia Kielce. Ekipa ze stolicy naszego regionu pokonała w wyjazdowym starciu KTS MDC² Park Gliwice 6:4.
Miniony weekend przebiegł nam pod znakiem nie tylko piłkarskich i handballowych, ale również bilardowych emocji. Galeria Echo w Kielcach ponownie gościła najlepsze poolowe zespoły z całej Polski. Wśród nich gospodarz – Nosan.
SMS ZPRP Kielce wygrał dwa spotkania Ligi Centralnej, a Końskie wciąż pozostają niezdobyte. KSZO i Wisła z kolejnymi porażkami.
Suzuki Korona Handball Kielce przegrała we własnej hali w meczu 19. kolejki Ligi Centralnej Kobiet z ENEA Piłka Ręczna Poznań 32:34. Najskuteczniejszą zawodniczką kielczanek była Zofia Staszewska, zdobywczyni ośmiu bramek.
Kto w weekend odwiedził halę przy ulicy Krakowskiej w Kielcach, ten nie żałował. Fani szczypiorniaka w piątek, sobotę oraz niedzielę doświadczyli świetnego widowiska z udziałem juniorek młodszych Korony Handball. Kieleckie zawodniczki wywalczyły awans do ćwierćfinału mistrzostw Polski!
W piątkowe popołudnie doszło do starcia określanego „Świętą Wojną”. Żółto-czerwoni kolejny raz wyszli zwycięsko ze starcia z Radomiakiem, co nie spodobało się kibicom przyjezdnych. Stawili się więc oni pod stadionem i przekazali zawodnikom swoje niezadowolenie.
Za nami 26. kolejka trzeciej ligi grupy czwartej. KSZO wysoko przegrał w wyjazdowym starciu z Wieczystą Kraków, Czarni Połaniec musieli uznać wyższość Avii Świdnik, a Star Starachowice zremisował z Chełmianką.

Copyright © 2024 CKsport.pl Redakcja Reklama

Projekt i wykonanie: CK Media Group