„Najważniejsze, że Koroneczka się utrzymała”
Korona Kielce zwyciężyła na własnym stadionie Podbeskidzie Bielsko – Biała i zapewniła sobie utrzymanie w T-Mobile Ekstraklasie. - Presja była duża, mimo że wszystko było w naszych nogach. Wiedzieliśmy, że nie wszystko jest jeszcze rozstrzygnięte i chcieliśmy załatwić to w Kielcach, u siebie – mówi Piotr Malarczyk.
- Powinniśmy to zrobić wcześniej, ale sytuacja tak się ułożyła, że musieliśmy do tego ostatniego meczu być w niepewności – dodaje obrońca.
- Przez te trzy dni cały czas się nakręcaliśmy, że nie ma odpuszczania, bo musimy ten mecz wygrać. Zawodnicy Podbeskidzia na pewno mocno to poczuli. Koronka się utrzymała i to jest dla nas najważniejsze – wtóruje obrońcy Jacek Kiełb.
Korona Kielce do ostatnich chwil walczyła o byt w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Wiadomo, utrzymaliśmy się po nerwowej końcówce. Ta runda wiosenna była dobra w naszym wykonaniu, jeśli chodzi o grę i wyniki. Dopóki graliśmy w pełnym składzie i był Radek (Dejmek –red) zdrowy, wyglądało to nieźle. Zdarzały się wpadki, tak jak z Zawiszą czy Łęczną – twierdzi środkowy obrońca.
Piłkarze podkreślają ogromną rolę szkoleniowca w osiągnieciu celu. - Runda jesienna w moim wykonaniu nie była najlepsza. Inna była już ta wiosenna. Chciałem podziękować całemu sztabowi, przede wszystkim trenerowi Tarasiewiczowi. On bardzo mi zaufał. Podziękuję mu jeszcze osobiście, ale niech to wie. Dzięki temu zaufaniu strzeliłem te siedem bramek. To też nie jest łatwa sytuacja, w jakiej byliśmy. Trener zrobił jednak niesamowitą robotę. Był z nami w każdej chwili. Nigdy nie powiedział na nas złego słowa. Zawsze brał wszystko na siebie. Dziękuje mu cała drużyna – przekonuje „Ryba” .
- Dziękujemy też naszym noszowym. Nikt nigdy o nich nie wspominał – dodaje pomocnik.
- Cieszymy się jako drużyna, bo ten sezon był długi i ciężki. Wiemy, jak zaczęliśmy. Po pierwszych kilku kolejkach byliśmy w fatalnej sytuacji i pewnie wielu skazywało nas na porażkę. Duże słowa uznania dla całej drużyny, bo były trudne momenty, ale udało nam się to przezwyciężyć - mówi defensor.
Wraz z końcem sezonu kończą się kontrakty większości zawodników. W podobnej sytuacji jest także Piotr Malarczyk. - To nie jest pytanie tylko do mnie. Dużo jest takich zawodników, którym kończy się kontrakt. To nie my podejmujemy decyzje i nie my rządzimy tym klubem, ale myślę, że niedługo to się wyjaśni – wyjaśnia wychowanek kieleckiego klubu.
Piątkowe spotkanie cieszyło się sporym zainteresowaniem ze strony kibiców. - Jesteśmy za to wdzięczni, bo nie tylko „Młyn”, który dzisiaj się spisał, ale też cały stadion nam pomagał. To jest bardzo ważne, bo zdrowia nigdy nam nie brakowało, ale dużo zależało od naszych głów i nastawienia mentalnego – twierdzi Malarczyk.
- Dziękujemy kibicom za wsparcie. Mieliśmy ostatnio różne sytuacje, ale oni nam w tym momencie bardzo pomogli – dodaje na koniec Kiełb.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze