Miały być punkty, jest rozczarowanie. Effector wysoko przegrywa w Olsztynie
Liczyliśmy na przełamanie siatkarzy Effectora Kielce w meczu z teoretycznie równorzędnym przeciwnikiem. Niestety, podopieczni Dariusza Daszkiewicza dostali potężną lekcję sportu. Kielczanie w kolejnym spotkaniu PlusLigi przegrali na wyjeździe z Indykpolem AZS Olsztyn 0:3. Tego popołudnia żaden obserwator pojedynku nie miał wątpliwości, która drużyna jest lepsza na parkiecie.
Początek pierwszego seta był bardzo wyrównany, toczył się punkt za punkt. Dobrze w ataku radził sobie Arvydas Miseikis, po drugiej stronie siatki wyróżniał się Levi Alves Cabral. Przy stanie 5:5 boisko musiał opuścić libero Effectora Bartosz Kaczmarek, który nabawił się kontuzji stawu skokowego. Dalej gra nadal była wyrównana, dopiero po pierwszej przerwie technicznej olsztynianie odskoczyli na trzy punkty, kielczanie jednak szybko doprowadzili do remisu i ponownie set toczył się akcja za akcję. Taka sytuacja trwała aż do końcówki premierowej partii, w której więcej zimnej krwi zachowali olsztynianie. W szczególności dobra gra blokiem okazała się kluczem do zwycięstwa gospodarzy w tym secie, który zakończył się ostatecznie wynikiem 25:19.
Druga odsłona meczu była bliźniaczo podobna do tej pierwszej, toczyła się punkt za punkt. Obie drużyny popełniały dużo błędów w zagrywce, jednak nadrabiały to skutecznym blokiem. W ataku wyróżniał się Grzegorz Szymański, w tym elemencie w zespole z Kielc punktował Arvydas Miseikis. W dalszej fazie seta gra wyglądała nadal tak samo, była bardzo wyrównana. Dopiero w końcówce olsztynianie ponownie włączyli piąty bieg i odskoczyli rywalowi. Przyczyniły się do tego przede wszystkim błędy kielczan, które co chwilę wykorzystywali gospodarze. Ostatecznie seta zakończył atomowym atakiem Levi Alves Cabral i na tablicy wyników było już 2:0 dla AZS-u.
Trzecia partia zaczęła się tradycyjnie od gry punkt za punkt. W odróżnieniu od poprzednich partii jednak to kielczanie pierwsi wzięli się do pracy i już na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:5. Szczęście gości nie trwało długo, gospodarze za sprawą skutecznego bloku i zagrywki oraz Grzegorza Szymańskiego w ataku wyrównali i nawet wyszli na prowadzenie. Dalsza faza seta wyglądała jak w dwóch poprzednich partiach, żaden z zespołów nie potrafił wypracować sobie większej przewagi i ponownie wszystko miało rozstrzygać się w końcówce. Jak się okazało, w niej znów górą byli olsztynianie, którzy swoimi skutecznymi blokami oraz dobrą grą, m.in. Piotra Haina, Leviego Alvesa Cabrala i Piotra Łuki zapewnili sobie zdobycie trzech punktów w tym meczu.
Kolejny mecz siatkarze Effectora rozegrają w kolejną środę, 3 grudnia, gdy na wyjeździe zmierzą się z MKS-em Będzin.
MVP meczu: Michał Potera
Indykpol AZS Olsztyn - Effector Kielce 3:0 (25:19, 25:20, 25:22)
Indykpol: Szymański, Dobrowolski, Hain, Zajder, Łuka, Cabral, Potera (libero)
Effector: Miseikis, Pająk, Bieniek, Maćkowiak, Penczew, Buchowski, Kaczmarek (libero) oraz Sufa (libero), Takvam, Janusz i Staszewski
Źródło: własne, siatka.org
Wasze komentarze