Sabate miał nazwać Dujszebajewa "j*****m Chińczykiem". Trener Płocka podtrzymuje, że został opluty
Kibice uczestniczących w Świętej Wojnie drużyn zdążyli się przyzwyczaić do gorącej atmosfery tego widowiska. Jednak tym razem konfrontacja na linii Orlen Wisła Płock – Industria Kielce zdecydowanie wymknęła się spod kontroli. Tuż po zakończonym 29:25 na korzyść gospodarzy meczu, doszło do starcia między trenerami obu zespołów i miało dojść do rasistowskiego skandalu.
Utarczka była tak intensywna, że Xaviera Sabate i Tałanta Dujszebajewa musieli oddzielać podopieczni, którzy nie brali udziału w przepychance na środku parkietu. Szkoleniowcy dość długo wymieniali się "uprzejmościami", których jednak na wizji nie było słychać. Później trener Dujszebajew, za pośrednictwem kieleckich oficjeli, poinformował dziennikarzy, że został przez trenera płocczan nazwany "j***nym Chińczykiem".
Jeśli to prawda, mamy do czynienia z wyraźnym przekroczeniem granicy sportowej rywalizacji, gdzie jedna ze stron decyduje się na rasistowskie zachowanie wobec drugiej osoby. Relacja Dujszebajewa była odpowiedzią na zarzuty Sabate, który podczas pomeczowej konferencji stwierdził, że został przez trenera Industrii opluty na oczach delegata.
Czekamy na dalszy rozwój tej sytuacji. Konfrontacja między trenerami została uwieczniona kamerami Polsatu Sport, a więc na podstawie ruchu warg można będzie wywnioskować, czy obraźliwe hasła pod adresem Dujszebajewa faktycznie padły. Z drugiej strony jeśli do oplucia Sabate doszło na oczach delegata, ten z pewnością całe zajście zarejestrował, a następnie zaprotokołował.
To swoista "wisienka na torcie" meczu, w którym było znacznie więcej kontrowersji. Kar minutowych (łącznie 21) i czerwonych kartek nie brakowało. W pewnym momencie sędziowie zdecydowali się ukarać Jorque Maquedę niebieskim kartonikiem za ugryzienie Mirsada Terzicia.
Fot. media.orlen-superliga.pl