Industria jedzie do Kwidzyna. Przed tygodniem festiwal strzelecki urządziła sobie tam Wisła
Kielczanie przystąpią do ligowej rywalizacji po remisowym meczu z Pickiem Szeged w 5. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Niespełna 48 godzin od tej potyczki wybiegną na parkiet w Kwidzynie.
Żółto-Biało-Niebiescy zagrają z zespołem zajmującym dziewiąte miejsce w tabeli Orlen Superligi. MMTS przed tygodniem zebrał ostre cięgi od Wisły Płock. Kwidzynianie ulegli wicemistrzom Polski aż 19 trafieniami, 15:34.
– Trudno wpisać mi ten zespół w jakiś szablon. Po meczu z Płockiem będą chcieli pokazać wszystkim, że potrafią grać i zrobią wszystko, aby to udowodnić oraz zaprezentować się jak najlepiej. Takie ranne zwierzę potrafi być bardzo trudnym rywalem. Nie będą mieli presji, ale będą chcieli sprzedać się bardzo dobrze – ocenił Krzysztof Lijewski.
Mistrzowie kraju będą faworytem sobotniej potyczki. Podobnie jak w przypadku większości ligowych meczów, tylko oni sami mogą być dla siebie najpoważniejszymi rywalami, a dokładniej – ich koncentracja, szacunek do oponenta i w tym wypadku zmęczenie.
Podopieczni Talanta Dujshebaeva wyjdą wszak na parkiet niespełna dwie doby po zakończeniu czwartkowej batalii w Lidze Mistrzów z Pickiem Szeged (27:27). W minionym sezonie Industria Kielce pokonała dwukrotnie MMTS: 42:31 – w Hali Legionów i delegacji – 38:25. Początek pierwszego spotkania tych ekip w trwającym sezonie 23/24 o godz. 18:00.
fot. Anna Benicewicz-Miazga