Jest Final4! Wspaniałe widowisko w Hali Legionów i wielki triumf Barlinka Industrii
Barlinek Industria Kielce zagra ponownie w Final4 Ligi Mistrzów! Kielczanie wygrali decydujący o tym mecz z Telekomem Veszprem 31:27.
Oba zespoły przystąpiły do tego spotkania z jedną roszadą w swoich kadrach. Ekipa mistrza Polski została ukruszona o nieobecność Cezarego Surgiela, który doznał urazu na treningu w tygodniu poprzedzającym czwartkowe zawody. Jego miejsce zajął Szymon Wiaderny. W szeregach węgierskich ze składu wypadł za to Patrik Ligetvari.
Worek z bramkami otworzył po próbie z rzutu karnego Andreas Nilsson. Na to trafienie od razu odpowiedział jednak Tomasz Gębala. Na kolejne bramki bohaterowie tych zmagań kazali nam czekać przez blisko 5 minut. To zasługa świetnej pracy w defensywie kielczan, ale i nieskuteczności przy kolejnym rzucie Gębali. Widowisko z impasu wygrał gol z kontrataku Dylana Nahiego. Po siedmiu minutach gospodarze prowadzili 3:1, gdy cudowną bramkę z półobrotu zdobył Arkadiusz Moryto. Goście odpowiadali jedynie dzięki szansom z siódmego metra, choć i tu nie radzili sobie perfekcyjnie, bowiem przy trzeciej takiej próbie Nilssona górą z pojedynku wyszedł Andreas Wolff.
Veszprem czekało na gola z gry 13 minut! Tę fatalną niemoc przełamał właśnie obrotowy Węgrów. Tak długa posucha strzelecka nie była jednak dziełem przypadku. Podopieczni Dujshebaeva bronili wyśmienicie, a każdą koleją skuteczną akcję w destrukcji Hala Legionów świętowała równie żywiołowo jak zdobytą bramkę.
Pierwsza część gry nie stała na wysokim tempie szans w ataku. Kluczową kwestią były poczynania w defensywnej fazie handballowego rzemiosła. Rzadkością były fragmenty spotkania, w których dany zespół decydował się na błyskawiczne rozpoczęcie od środka. To zmieniło się w samej końcówce premierowych 30 minut, gdy dwa razy z rzędu na gola kielczan w mgnieniu oka odpowiadali przyjezdni. Tuż przed syreną oznajmiającą przerwę żółto-biało-niebiescy zagrali natomiast koncert z tyłu, jak i z przodu, dzięki czemu zeszli do szatni, prowadząc 18:12.
Mistrzowie Polski wchodzili w tę drugą połowę blisko pięć minut. Tyle wszak zajęło im zdobycie 19. gola. W chwili tej niemocy Telekom doprowadził do stanu "minus cztery", ale po bramce Dylana Nahiego, który przełamał złą serię, miejscowi wrócili do zbalansowanej gry sprzed zmiany stron.
Kiedy gracze Dujshebaeva ponownie wypracowali sześciobramkową zaliczkę, obraz partii przyjął wyrównany schemat "cios za cios". Po trzecim kwadransie zawodów na tablicy świetlnej widniał rezultat 24:19. Natomiast kilkadziesiąt sekund po przekroczeniu tego punktu rywalizacji zespół w czerwonych trykotach przeżywał zaćmienie formy. Remili i spółka marnowali akcję za akcją, co wykorzystali szczypiorniści z województwa świętokrzyskiego, śrubując przewagę do ośmiu trafień.
W następnej fazie meczu to wicemistrzowie Europy weszli w dołek, który skutkował powrotem do stanu "plus sześć". Dołek okazał się jednak nieznaczną wyrwą na świeżo położonym asfalcie na równej i szerokiej drodze do Kolonii. Ostatecznie Barlinek Industria Kielce pokonał Telekom Veszprem 31:27 i zameldował się po raz szósty w Final4!
Barlinek Industria Kielce – Telekom Veszprem 31:27 (18:12)
Barlinek Industria: Wolff, Kornecki, Błażejewski – Nahi 3, Wiaderny, Sićko 6, Gębala 2, D. Dujszebajew 2, Karacić 2, Olejniczak, A. Dujszebajew 6, Moryto 3, Kounkoud, Karaliok, Tournat 4, Sanchez 2
Telekom Veszprem: Corrales, Cupara – Nilsson 3, Elisson, Marguc 2, Lauge Schmidt 3, Strlek 3, Lukacs, Remili 7, Mahe 6, Elderaa, Ilić, Pechmalbec 2, Vailupau, Sipos
Czerwona kartka: Sipos
fot. Patryk Ptak