Mecze bez remisów. Korona gra z liderującym Rakowem
W sobotni wieczór Korona Kielce wybiegnie na boisko lidera PKO Ekstraklasy, Rakowa Częstochowa. Spotkanie ma tylko jednego faworyta. Żółto-czerwoni zadowolą się choćby jednym "oczkiem", co byłoby przełomowym punktem w historii pojedynków obu zespołów.
Śladu po remisach w dotychczasowych spotkaniach próżno szukać. Rozegrano ich do tej pory 11 i w każdym z nich udawało się wyłonić zwycięzcę. 5-krotnie triumfowali kielczanie, natomiast 6 razy piłkarze spod Jasnej Góry.
Częstochowianie od zwycięstwa rozpoczęli zresztą zapisywanie kart historii tych potyczek. Ta sięga 1982 roku i rozgrywek 82/83 II Ligi grupy wschodniej. Raków nie dał większych szans Koroniarzom, pokonując ich na własnym boisku 3:0.
Pojedynki tych zespół w XX wieku - ostatni taki w 2000 roku, musiały czekać na kontynuację aż do kampanii 19/20, gdzie częstochowianie, jako beniaminek PKO Ekstraklasy zagrali na otwarcie wspomnianego sezonu z żółto-czerwonymi. Korona wygrała 1:0.
W ramach tamtych rozgrywek drużyny stawiły czoła jeszcze dwukrotnie. Na wiosnę złocisto-krwiści zwyciężyli u siebie 3:0, jednak w rundzie zasadniczej polegli w delegacji 0:1.
Od tego miejsca oba kluby zaliczyły podróż w dwa przeciwległe kierunki. Korona rozpoczęła walkę o życie, a następnie proces odbudowy, po destrukcyjnych rządach niemieckich właścicieli, natomiast Raków rósł w siłę. Ekipa Marka Papszuna to już 2-krotny zdobywca Pucharu Polski, wicemistrz Polski oraz obecny lider PKO Ekstraklasy.
W sobotę zawodnicy Leszka Ojrzyńskiego zmierzą się więc z nową siłą polskiej ligi. Sposobem na tak ułożony, silny zespołowo i indywidualnie zespół może być odpowiednie zorganizowanie, czy wybieganie. To nie zawsze przekłada się jednak na jakiekolwiek punkty, co pokazał ostatni mecz ze Stalą Mielec. Korona przebiegła więcej kilometrów od rywala, ale to on zszedł z boiska zwycięski.
- Musi być to podparte cierpieniem, dyscypliną i ambicją. Nie możemy odpuszczać walki w niektórych sektorach, bo może się to skończyć tragicznie. Zwłaszcza, że Raków ma bardzo dobrych piłkarzy, którzy są w stanie namieszać, są wybiegani i jeśli mają więcej miejsca to potrafią kropnąć z 20-40 metrów - mówił przed spotkaniem Leszek Ojrzyński.
Kielczanie, aby przeciwstawić się liderowi potrzebują czegoś ekstra. Czy pokłady potencjału, które tkwią w zespole ze Ściegiennego uda się wykrzesać akurat w sobotni wieczór? Ekstraklasa nieraz zaskakiwała. Na niespodziankę liczymy więc i tym razem. Początek meczu o godz. 20.
fot. Archiwum