Filar z przypadku. Miłosz Trojak zawdzięcza swoje postępy Kamilowi Kuzerze
Jest jednym z najjaśniejszych punktów drużyny Leszka Ojrzyńskiego. Jak dotąd, to również najbardziej wyraźne wzmocnienie letniego okienka transferowego. Miłosz Trojak zapracował na status podstawowego zawodnika, nie grając na swojej nominalnej pozycji.
Miłosz Trojak dołączył do Korony Kielce latem bieżącego roku, będąc pierwszym transferem okienka poprzedzającego inaugurację PKO Ekstraklasy. 28-latek trafił do Kielc z Odry Opole, jako wyróżniający zawodnik środka pola w Fortuna 1. Lidze.
W środowisku mówiło się jednak, że jest to bardziej gracz do wzmocnienia rywalizacji, niż pewniak do miejsca w składzie. Kiedy finalizował przejście do żółto-czerwonych kadra kielczan liczyła 7 piłkarzy, opierających swój potencjał na grze w centralnej boiska. W międzyczasie kontrakt z Koroną parafował jeszcze Adam Deja, więc rywalizacja o uznanie trenera wskoczyła na wysoki poziom.
Im bliżej końca okresu przygotowawczego, tym silniej dało się odnieść wrażenie, że to właśnie były piłkarz Arki Gdynia stworzy duet pomocników z graczem o statusie młodzieżowca. Tak też się stało. Sezon na własnym stadionie z Legią Warszawa zainaugurowała para Deja - Sewerzyński. Jednak Trojak również zameldował się w pierwszej jedenastce.
Były piłkarz Odry Opole zadebiutował w nowych barwach na środku obrony, korzystając na kontuzji Piotra Malarczyka. Tymczasowe rozwiązanie przerodziło się w naturalny wybór Leszka Ojrzyńskiego. 28-latek zagrał do tej pory w każdym meczu, nie schodząc z pewnego, wyznaczonego przez siebie, poziomu.
- Bardzo się cieszę, że trener na mnie stawia. W pierwszym spotkaniu zagrałem dlatego, że Piotrek Malarczyk wypadł. Myślę, że gdyby nie ta kontuzja, pewnie nigdy na stoperze bym nie zagrał. To jest dla mnie takie szczęście w nieszczęściu. Dobrze się czuję na tej pozycji. Trenerzy dają mi dużo wsparcia. Długo na to pracowałem, a to teraz procentuje. W moim życiu było dużo wyrzeczeń, zawirowań - mówi.
Pomimo dobrych recenzji, jakie zbierał, trener kielczan chciał zestawić skład swojego zespołu z 28-latkiem na nominalnej pozycji. Pierwsze zakusy ku temu pojawiły się przed pojedynkiem z Górnikiem Zabrze. Na przeszkodzie znów stanęła niedyspozycja kolegi z zespołu, a Trojak musiał wypełnić lukę po Kyryło Petrowie.
Finalnie ustawienie z nim w środkowej strefie doszło do skutku po przerwie reprezentacyjnej. Kielczanie przegrali jednak 1:4 z Jagiellonią i na potyczkę w Lubinie Ojrzyński wrócił do sprawdzonego składu defensorów. Sam zainteresowany przyznał, iż oswoił się z tą rolą. Duże znaczenie przy wdrożeniu w nowe zadania mają wskazówki Kamila Kuzery.
- Przychodziłem tu jako "szóstka". Ostatnie 5 lat grałem na tej pozycji. Mecz na stoperze były jedynie epizodami. Analizując moje występy z trenerami, dochodzimy do wniosku, że więcej daję w obronie. Ja też powoli coraz pewniej się tam czuję. Bardzo dużą rolę odgrywa w tym trener Kuzera, jako był obrońca. Koryguje moje ustawienie, bo tu mam największe bramki. Jeżeli poprawię te detale, mogę znacznie pomóc Koronie Kielce - zapewnia.
Miłosz Trojak będzie jednym z filarów żółto-czerwonych, walczących o przełamanie meczów bez zwycięstwa. Ci powalczą przed własną publicznością o komplet punktów ze Stalą Mielec. Początek spotkania w piątek o godz. 18.
fot. Grzegorz Ksel