Nie będzie powrotu na Ściegiennego. Szelągowski na ostatniej prostej nie przeszedł testów
Ta opowieść nie ma szczęśliwego końca. Jeszcze niedawno informowaliśmy, że bliski żółto-czerwonych jest jej były zawodnik, Daniel Szelągowski. Transfer miał zostać ogłoszony wczoraj, jednak do tego nie doszło. Dziś Radio eM Kielce podało, że do wypożyczenia nie dojdzie.
Gdyby tak się stało, byłby to powrót na Suzuki Arenę zawodnika, który rozstał się z Koroną dwa lata temu. Kielczanie zarobili wtedy na nim około 800 tysięcy złotych, co pozwoliło na uporanie się z częścią problemów finansowych.
Sprawa nabrała tempa, kiedy w życie wprowadzone zostały zmiany w przepisach nt. młodzieżowców. Jednak ostatecznie Szelągowski do Kielc nie wróci. Jak podało Radio eM Kielce, piłkarz Rakowa Częstochowa nie przeszedł testów medycznych.
Na temat tego transferu mówiło się od kilku tygodni. Informację o zainteresowaniu kielczan swoim wychowankiem próbował przemycić na początku letnich przygotowań Leszek Ojrzyński, mówiąc przed meczem kontrolnym z Radomiakiem Radom (1:0) o zbliżającej się niespodziance.
– Trochę to wszystko przekręcono. Na tamten moment myślałem o Szelągowskim. To byłaby niespodzianka, że wraca do nas, jeszcze na mecz przed własnymi kibicami z Radomiakiem – zdradził w programie "Pogadajmy o piłce", kanału Meczyki, trener Korony.
Szelągowski był na ustach wszystkich pod koniec sezonu 19/20. Wtedy wystąpił w pięciu ostatnich kolejkach rozgrywek, wykręcając świetne liczby pod okiem Macieja Bartoszka – zdobył 2 bramki oraz taką samą liczbę asyst. Duży rozgłos, narastające zainteresowanie potencjalnych pracodawców oraz spadek ówczesnej drużyny sprawiły, że piłkarz skoncentrował swoją całą uwagę na przenosinach.
W szeregach Rakowa dość regularnie pojawiał się na boiskach ekstraklasy, jednak zazwyczaj w skromnym wymiarze czasowym, dlatego na początku 2022 roku zdecydowano o wypożyczeniu go do Warty Poznań. Przygoda w mieście koziołków zaczęła się bardzo obiecująco, bo od dwóch meczów w podstawowym składzie. Na zatrzymanie licznika wpłynęła pechowa kontuzja w starciu z Legią Warszawa, która wykluczyła Szelągowskiego z gry na blisko miesiąc, jednocześnie wybijając z odpowiedniego rytmu i dyspozycji. Finalnie, dla ówczesnego beniaminka ligi rozegrał zaledwie 5 spotkań.
Jaka będzie teraz przyszłość Szelągowskiego? Tego nie wiemy, jednak z pewnością nie zbuduje jej w Koronie Kielce.
fot. Mateusz Kaleta