Pogrom w Hali Legionów. Łomża Vive Kielce nie dała rywalom szans!
Autsajder PGNiG Superligi Mężczyzn był bezradny wobec Łomży Vive Kielce. Drużyna Tałanta Dujszebajewa w sobotę bez problemu ograła Azoty Unię Tarnów. Tego dnia Halę Legionów w Kielcach odwiedziło 2711 osób.
Kielczanie przystąpili do gry bez Daniela Dujshebaeva, a także Nicolasa Tournata i Arkadiusza Moryty. Za to do składu wrócił Miguel Sanchez Migallon Narajno. Znacznie więcej problemów personalnych miała drużyna gości, która do stolicy województwa świętokrzyskiego przyjechała bez dwóch podstawowych bramkarzy.
Maraton goli w wykonaniu mistrzów Polski rozpoczął się dopiero w 4. minucie. Wcześniej dwie okazje zmarnował Paweł Paczkowski. W kolejnych minutach lepiej ze strzeleckich obowiązków wywiązywali się między innymi Wład Kulesz, czy Dylan Nahi, którzy zasypali rywali gradem rzutów. Po kwadransie było już 9:3, z czego Białorusin rzucił cztery gole, zaś Francuz trzy.
W kolejnej fazie meczu Azoty Unia Tarnów nie była w stanie poprawić swojej sytuacji. Przyjezdni mieli ogromne problemy w ofensywie, a ponadto wyraźny był brak podstawowych bramkarzy, którzy mogliby odbić nieco więcej piłek lecących w kierunku siatki.
Do końca pierwszej części meczu Tarnów zdołał trafić jeszcze sześć goli, zaś Łomża Vive Kielce była bezlitosna i zamknęła swój bilans na 26 bramkach.
Początek drugiej części tej potyczki dał do zrozumienia, że tego dnia kielczanie będą w stanie poprawić strzelecki rekord z października ubiegłego roku, kiedy to wygrali na wyjeździe z Chrobrym Głogów 45:29. Serię goli rozpoczął Nahi, a za ciosem poszli Kulesz, Paczkowski, Artsem Karalek, Sanchez, czy Alex Dujshebav. Panowie potrzebowali tylko 15 minut, by na tablicy pojawił się wynik 40:15.
Goście byli tylko tłem, a bramki zdobywali epizodycznie. Tego zadania nie ułatwiali im Andreas Wolff oraz Mateusz Kornecki, którzy zagrali po 15 minut zarówno w pierwszej, jak i drugiej części starcia.
Za to szczypiorniści żółto-biało-niebieskich prześcigali się w zdobywaniu bramek. Chociaż nie wszystko wpadało do siatki, bariera 45 goli została przekroczona w 55. minucie za sprawą trafienia Haukura Thrastarsona. Ostatecznie licznik Łomży Vive Kielce zatrzymał się na 51 bramkach, a zdobywcą tej ostatniej był Cezary Surgiel. Piłkarzom z Tarnowa na pocieszenie zostaje rzucenie 19 bramek.
Najskuteczniejsi tego dnia byli Kulesz, Vujović i Surgiel. Do historycznego wyniku brakło niewiele. Przypomnijmy, że w 2017 roku kielczanie wygrali u siebie z Azotami Unia Tarnów 52:30.
Łomża Vive Kielce – Grupa Azoty Unia Tarnów 51:19 (26:9)
Łomża Vive: Kornecki, Wolff – Vujović 7, Sanchez-Migallon 3, Sićko 3, A. Dujshebaev 2, Faruk 3, Karacić 1, Kulesz 7, Thrastarsson 3, Surgiel 7, Paczkowski 2, Domagała 1, Karaliok 1, Nahi 1
Grupa Azoty Unia: Chłopek, Hołda – Sikora 1, Wątroba 1, Wojdan 1, Sanek, Yoshida 2, Kowalik 2, Matsuura 1, Bushkou 1, Kużdeba 2, Pinda, Kaźmierczak 3, Minotskyi 3, Zahirović 2