Sytuacja kadrowa Korony Kielce przed meczem z Podbeskidziem
We wtorek kielczanie przystępują do serii meczów na Suzuki Arenie. Najpierw rywalem będzie Podbeskidzie Bielsko-Biała, a w sobotę do stolicy województwa świętokrzyskiego przyjedzie Zagłębie Sosnowiec. Trener Leszek Ojrzyński informuje o sytuacji kadrowej przed pierwszym starciem.
Zacznijmy od piłkarzy, z którymi żółto-czerwoni wiążą spore nadzieje i tę wyliczankę należy rozpocząć od Luki Zarandii. 26-letni Gruzin jeszcze nie został zgłoszony do rozgrywek Fortuna 1. Ligi. Jak określa szkoleniowiec, to stanie się „lada moment”, ale wciąż w toku są formalności, jakie musi wypełnić belgijskie SV Zulte Waregem, czyli klub, w którym pracował Zarandia. – Jeśli to nastąpi, to od razu bierzemy go pod uwagę – zdradza Ojrzyński.
I być może nie będzie to ostatni transfer tej rundy…
O kolejne dni przedłuża się status quo Kyryło Petrowa. Ukrainiec pojawił się na testach w Koronie niedługo po tym, jak jego kraj został napadnięty przez Rosjan. Początkowo decyzja miała zapaść po kilku dniach, jednak zdecydowano, że Petrowa trzeba zobaczyć nie tylko na treningach, ale również w grze. Były gracz kieleckiego klubu faktycznie zameldował się na murawie w meczu kontrolnym z Radomiakiem Radom, jednak od tamtego zdarzenia minął ponad tydzień, a rozstrzygnięcia tej sprawy jak nie było, tak nie ma.
– W tym tygodniu powinniśmy wiedzieć. Kyryło trenuje i pokazuje się z dobrej strony. Jeśli dojdziemy do porozumienia, powinien do nas dołączyć. Widziałbym go w naszym zespole – mówi trener Korony Kielce. Wygląda na to, że żółto-czerwoni na ostateczny werdykt w sprawie Ukraińca dali sobie czas do 7 kwietnia. To właśnie w czwartek mija ostateczny termin kontraktowania zawodników z terenów Rosji, Białorusi oraz Ukrainy, którzy chcą dokończyć bieżący sezon w innym miejscu.
Kontuzjowani i wykartkowani
W starciu z Podbeskidziem z pewnością nie wystąpi Grzegorz Szymusik, który wykartkował się w potyczce z Sandecją Nowy Sącz. Na kartki jutro muszą uważać Filipe Oliveira, Adam Frączczak, Mario Zebić, Michał Koj, a także Jacek Podgórski.
Nie można wykluczyć, że więcej czasu na grę dostanie Jacek Kiełb. „Ryba” zagrał kilka minut na ośnieżonej murawie Nowego Sącza i wygląda na to, że kontuzja kolana jest dla niego już tylko niemiłym wspomnieniem. Doświadczony zawodnik Korony walczy o odbudowanie formy fizycznej, co będzie dla niego przepustką do łapania większej ilości minut w oficjalnych spotkaniach.
Tych w obecnym sezonie z pewnością nie wyłapie Łukasz Sierpina. W potyczce kontrolnej z Zagłębiem Sosnowiec, rozgrywanej w ramach przygotowań do piłkarskiej wiosny, 33-latek zderzył się z bramkarzem rywali, Michałem Gliwą, co skończyło się złamaniem kości piszczelowej w prawej nodze. Lewy obrońca obecnie porusza się o kulach i walczy o powrót do zdrowia.
O strasznym pechu może mówić też Janusz Nojszewski. W połowie stycznia wrócił do gry po złamaniu kości śródstopia lewej nogi i kiedy wydawało się, że na dobre włączy się do walki o pierwszy skład, w tureckim Belek doznał złamania piątej kości śródstopia w drugiej nodze. Obecnie piłkarz trenuje indywidualnie. Do zdrowia powoli wraca też Dawid Lisowski, który zerwał ścięgno Achillesa.
Mimo wszystko obecnie trener Korony ma do swojej dyspozycji pokaźną liczbę zawodników. – Są kartki i kontuzje, ale pierwszy raz mam ból głowy i muszę się zastanawiać, kogo odesłać na trybuny. Wcześniej gościli tam tylko kontuzjowani, a my mieliśmy do dyspozycji dwudziestu piłkarzy i posiłkowaliśmy się drugą drużyną. Teraz kadra jest szersza i niektórzy mogą się nie zmieścić. Jak będzie zdrowie, to lepiej nam będzie to wszystko poukładać – zaznacza Leszek Ojrzyński.
– Znamy naszą sytuację. Jest dziewięć meczów i gramy mecze o sześć punktów, jak na przykład ten z Arką Gdynia, Chrobrym Głogów, czy Widzewem Łódź. Ale najpierw skupiamy się na Podbeskidziu, które ma ambitne cele i tez gra o PKO Ekstraklasę. Musimy wygrywać, tym bardziej u siebie. Na wyjazdach jesteśmy jednym z lepszych zespołów, jednak musimy poprawić nasz bilans u siebie, zdobywać punkty, dzięki czemu nasza sytuacja może się polepszyć – dodaje.
Wtorkowe starcie z Podbeskidziem Bielsko-Biała rozpocznie się o godzinie 20.30.
Kliknij w baner i kup bilet: