Trzeba było dostosować się do boiska i pogody
W rozgrywanym w trudnych warunkach atmosferycznych i mocnych opadać śniegu Korona Kielce zremisowała z Sandecją Nowy Sącz 2:2. Po meczu trener Ojrzyński przyznał, że było to najsłabsze spotkanie kielczan pod jego wodzą. Piłkarze czują natomiast niedosyt.
- Można powiedzieć, że to tylko remis. Wiadomo, jakie były warunki, ale nie ma co zganiać na pogodę, bo obie drużyny grały przy takiej samej. Żałujemy pierwszej połowy, bo powinniśmy w niej zdobyć bramkę i uspokoić przebieg spotkania - mówi Grzegorz Szymusik, który pełnił w tym meczu rolę jednego ze stoperów.
- Brakowało nam spokoju w rogzrywaniu piłki, mieliśmy częste straty piłek, które kosztowały nas sporo biegania. Powinniśmy wyjść wyżej do przeciwnika, a tego nie robiliśmy - dodaje.
Po bezbarwnej pierwszej połowie, spotkanie rozkręciło się po przerwie. Korona dwukrotnie goniła wynik i dwa razy odpowiadała na trafienia Tomasza Boczka (50') i Dariusza Zjawińskiego (79'). Najpierw za sprawą Jacka Podgórskiego (65'), którzy wykorzystał karnego, a nastepnie po trafieniu Jakuba Łukowskiego (81') z rzutu wolnego, który kopnął piłkę z bardzo dalekiej odległości, a ta skozłowała na mokrej murawie i zakoczyła w teoretycznie niegroźnej sytuacji bramkarza.
- Przegrywaliśmy, ale pokazaliśmy charakter, wywalczyliśmy ten punkt. Taka postawa może cieszyć, bo podnieśliśmy się - uważa obrońca.
- Warunki były bardzo ciężkie i na pewno nie pomagały w realizowaniu naszych planów. Jak nie możemy wygrać, to trzeba zremisować. Mimo wszystko szkoda, że nie zdobyliśmy tutaj trzech punktów, bo po to tutaj przyjechaliśmy - podkreśla Miłosz Strzeboński, który pojawił się na boisku w grupie "ratunkowej". Od razu po stracie bramki Leszek Ojrzyński posłał do gry trzech piłkarzy z ławki rezerwowych.
- Mieliśmy ożywić trochę grę, wnieść trochę świeżości. Ciężko było nam to zrobić - nie ukrywa pomocnik.
Dla Korony jest to czwraty remis w piątym meczu na wiosnę. Żółto-czerwoni pozostają bez porażki, ale do liderującej Miedzi Legnica tracą 15 punktów.
We wtorek kielczanie zagrają kolejne spotkanie - ich rywalem będzie Podbeskidzie Bielsko-Biała, które zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli. Początek meczu na Suzuki Arenie o godz. 20:30.
fot: Mateusz Kaleta