W Superlidze naszym obowiązkiem jest wygrywanie domowych spotkań
Nie opadły jeszcze emocje po środowym zwycięstwie nad Dinamem Bukareszt, a kielczan czeka kolejna ciężka przeprawa. Trener Łomży Vive Kielce wypowiada się o niedzielnym rywalu w samych superlatywach. – Każdy mecz z Azotami Puławy traktujemy jak starcia w Lidze Mistrzów. Ich zespół prezentuje najwyższy poziom i mamy wielki szacunek dla tego klubu – mówi.
– Robią ogromne postępy, co widać w tym sezonie. Zarówno my, jak i Wisła Płock, ledwo wygraliśmy z nimi jedną bramką, dlatego jestem pewien, że w niedziele będzie bardzo ciężkie spotkanie – kontynuuje.
Tałant Dujszebajew zwraca również uwagę na duże ogranie zawodników z Puław na szczeblu międzynarodowym. – Mają bardzo dobrą obronę i zawodników z doświadczeniem reprezentacyjnym. Można mówić o Michale Jureckim, Rafale Przybylskim, czy Bachko. Oni grali w wielu ważnych turniejach. Azoty mają u siebie poziom międzynarodowy, tak jak każdy klub w Lidze Mistrzów.
Cztery dni dzielą starcie z Dinamem Bukareszt od meczu z Azotami Puławy. Większość drużyn uznałoby to za krótki okres na zregenerowanie się, jednak mistrzowie Polski absolutnie nie narzekają. – Jest duża przerwa między środą, a niedzielą. To nie jest to samo, co grać mecz w czwartek, a kolejne starcie rozgrywać w sobotę, gdzie jeszcze piątek traci się na podróż. Myślę, że nie ma w tym nic takiego strasznego, tym bardziej że gramy w domu. Od poprzedniego piątku nie musimy podróżować, także uważam, że to dla nas duży komfort – twierdzi Dujszebajew.
Trener Łomży Vive nie wdaje się w półśrodki i otwarcie przyznaje, że wygrywanie na Hali Legionów w PGNiG Superlidze jest obowiązkiem jego drużyny. – W niedziele będziemy starali się zagrać na najwyższym poziomie i chcemy, żeby wsparcie od naszych kibiców było takie, jak w Lidze Mistrzów – zaznacza.
W meczu z Dinamem Bukareszt nie zobaczyliśmy na parkiecie Nicolasa Tournata z powodu kontuzji. Francuz nie będzie dostępny do gry przez około miesiąc. – Na szczęście nie ma nic pękniętego w żebrach, ale przy takich kontuzjach musi pauzować, przez trzy do czterech tygodni. Mamy nadzieje, że Nicolas szybko wróci na parkiet – komentuje trener kielczan.
Zawodnicy Vive wreszcie będą mogli chwile odetchnąć od międzynarodowego maratonu. Ćwierćfinały Ligi Mistrzów odbędą się w połowie maja, co ciekawe jest to również okres, w którym kielczanie rozegrają swoje ostatnie ligowe spotkanie przeciw Wiśle Płock. – To zasługa naszych zawodników, dzięki awansowi do ćwierćfinału nie gramy dwóch dodatkowych spotkań. Możemy spokojnie potrenować i odpocząć – mówi Dujszebajew.
– Myślę, że wszyscy są zmęczeni po Mistrzostwach Europy, ale wielkie brawa dla nich, że od razu przystosowali się do grania dwa razy w tygodniu. Musimy teraz odpocząć, a ten czas, który sobie zapewniliśmy, wykorzystamy wzmocnienia się zarówno fizycznie, jak i taktycznie – kończy trener Łomży Vive Kielce.
Kolejny mecz zawodnicy Łomży Vive Kielce rozegrają 13 marca, o godz. 13.45. Przeciwnikami kielczan będą Azoty Puławy.
Fot. Patryk Ptak