Weryfikują nas mecze mistrzowskie. Tam, gdzie kamery i kibice
W sobotę Korona Kielce rozegra drugi mecz na wiosnę w Fortuna 1. Lidze. Po remisie 1:1 ze Stomilem Olsztyn był spory niedosyt, a teraz żółto-czerwoni liczą na pełną pulę w spotkaniu z ŁKS-em Łódź. - Kiedyś, jak zaczynałem pracę, byłem bardziej niecierpliwy. Po wygranym spotkaniu potrafiłem zrobić cztery zmiany. Teraz daję wszystkim drugą szansę - mówi przed wyjazdem do Łodzi Leszek Ojrzyński.
- Każdy mecz jest inny i jestem mądrzejszy po tym pierwszy spotkaniu w roli gospodarza. Mamy przed sobą groźną drużynę. ŁKS, jak da się im rozwinąć skrzydła, to może wykrać z każdym. Musimy grać na wyprzedzenie, mądrze. Sam jestem ciekaw, jak to będzie wyglądało - zastanawia się trener żółto-czerwonych.
Kielczanie zmagają się z kilkoma problemami kadrowymi. Urazy leczą Dawid Błanik, Filipe Oliveira, czy Michał Koj. Do tego Komisja Ligi PZPN zawiesiła na dwa spotkania Jakuba Łukowskiego. To kara za czerwoną kartkę, jaką zobaczył w spotkaniu ze Stomilem Olsztyn.
- Mamy przymiarki do tego meczu, ale też dwa znaczące znaki zapytania - mówi enigmatycznie trener Korony.
- Każdy mecz jest dla nas walką o lepsze życie. ŁKS też ma taki cel, bo też chcą awansować. Na razie są poza szóstką, ale mają jeden mecz zaległy. Zimą nie mogli co prawda dokonywać transferów, ale kilku zawodników wyleczyło urazy i teraz są mocniejsi. Przed nami ciekawe spotkanie. Jedziemy do Łodzi, żeby zapunktować - dodaje.
Na inagurację zarówno Korona, jak i ŁKS straciły punkty. Łódzki Klub Sportowy zremisował 1:1 z GKS-em Jastrzębie.
- Liczę, że będziemy grać całkiem inaczej i szczególnie skuteczniej. Stomil miał swoje sytuacje, ale my też mieliśmy. Rzadko się zdarza, żeby dwóch naszych skrzydłowych oddało po sześć strzałów. Nie lubię gdybać i mówić, "jakim ja jestem kozakiem". Weryfikują nas mecze mistrzowskie i tam, gdzie są kamery i kibice. Można się stroszyć w ciągu tygodnia, ale to na boisku w weekend trzeba wykonać swoją robotę. Chłopaki o tym wiedzą. Zbieramy energię na sobotę - nastawia się bojowo 49-letni trener.
- Pozostało nam trzynaście finałów i dla nas musi to być święto. Musimy położyć wszystko na jedną kartę, ale być w tym wszystkim mądrym. Każda bramka jest spowodowana czyimś błędem. Przy tej ze Stomilem powiedziałbym, że popełniliśmy pięć błędów w jednej akcji - kwituje Leszek Ojrzyński.
Spotkanie ŁKS Łódź - Korona Kielce rozpocznie się w sobotę o godz. 12:40.
fot: Mateusz Kaleta