Żywota maluczkich. Przegląd występów kieleckich ekip w niższych ligach
Trzeci weekend października był szczęśliwy dla trzech z pięciu kieleckich ekip występujących na co dzień w najniższych klasach rozrywkowych. Obok rezerw Korony Kielce (O tym więcej TUTAJ) komplet oczek ze świętokrzyskich boisk podnosiły jeszcze ekipy Orląt Kielce oraz Polonii Białogon.
W zdecydowanie gorszych nastrojach 8. serię gier B-klasy zakończyli zawodnicy Politechniki Świętokrzyskiej. Podopieczni Artura Obarzanka stracili komplet „oczek” w drugim tygodniu z rzędu, tym razem uznając wyższość Granatowi Borki. Katem kielczan okazał się Krystian Jas, autor jedynego trafienia.
Nieco lepsze humory pozostały na twarzach graczy Czarnovi. Beniaminek ósmego szczebla rozgrywek urwał cenny punkt liderowi grupy I – Polanom Pierzchnica, remisując 0:0.
Arcyważne zwycięstwo padło łupem Polonii Białogon, która w najlepszy możliwy sposób zrekompensowała ubiegłotygodniową porażkę i stratę 1. pozycji świętokrzyskiej A-klasy. Zawodnicy Piotra Kasperka nie pozostawili złudzeń Sokołowi Rykoszyn, wygrali 3:0, odzyskując fotel lidera.
Trzy bramki swojemu rywalowi wpakowali także piłkarze Orląt Kielce. Zawodnicy z warszawskiej 338 pokonali po emocjonującej końcówce 3:2 Bukovie Bukowa. Drugie zwycięstwo z rzędu Ludowemu Klubowi Sportowemu zapewnił, w 91. minucie zawodów, Krystian Moskal.
- Wygrywamy ale w dramatycznych okolicznościach. Zwycięstwo zapewniliśmy sobie w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry. Wydawałoby się, że w pełni przejęliśmy kontrolę nad meczem po golu z rzutu karnego na 2:0. Szacunek dla Bukovi bo nie dość, że stracili gola do szatni i szybko po rozpoczęciu drugiej połowy, to potrafili doprowadzić do wyrównania. Bramkę na 2:2 przeciwnik strzelił po naszym błędzie. Najbardziej mnie cieszy, że moja drużyna nie poddała się i do końca wierzyła w zwycięstwo. Opłaciło się do tego dążyć – skomentował trener Tomasz Kołodziejczyk.
fot. Mateusz Kaleta