Jeżeli podtrzymamy jakość i dołożymy skuteczność, to jestem spokojny o wyniki
Korona Kielce w meczu z Widzewem Łódź była ekipą lepszą, ale nie przełożyło się to na zdobycz punktową. Stało się to głównie za sprawą problemów z wykończeniem akcji pod bramką rywala. - Jest w nas sportowa złość, bo czuliśmy, że przeważamy w tym meczu, a piłka nie chciała wpaść – nie ukrywa Jacek Podgórski.
- Zagraliśmy dzisiaj bardzo solidne spotkanie, stwarzaliśmy sytuację, ale zabrakło najważniejszego elementu, czyli bramek - podkreśla.
Wiele prób koroniarzy w meczu z Widzewem, było wątpliwej jakości. Zaledwie trzy z dwudziestu uderzeń było strzałami celnymi. - Może to wynikało z tego, że bardzo chcieliśmy dzisiaj strzelać te bramki. Brakowało nam strzałów w światło bramki, bo większość naszych prób była niecelna. Musimy to poprawić - ocenia zawodnik Korony Kielce.
Mimo słabszej serii nie ma zwątpienia w szeregach Korony Kielce. Cel jest jasny, poprawa skuteczności. - Nie ma niepokoju, bo znamy swoją wartość. Znamy swoje umiejętności, dzisiaj z resztą to pokazaliśmy, że jakości nam nie brakuje. Jeżeli ją podtrzymamy i dołożymy skuteczność, to jestem spokojny o dalsze wyniki – twierdzi Podgórski.
Jacek Podgórski nie znajduję się w najlepszej formie w obecnym sezonie. Jednak w dzisiejszym meczu, z pewnością można powiedzieć, że był aktywny i robił dużo ,,wiatru” pod bramką Widzewa. - Dzisiaj dobrze się czułem, dziecko mi się urodziło kilka dni temu, więc byłem bardzo szczęśliwy. Chciałem się pokazać z jak najlepszej strony i strzelić bramkę dla mojej rodziny. Jestem pewny, że jeszcze pomogę tej drużynie i jestem w stanie być kluczową postacią w tym zespole – mówi 25-latek.
Szansa na rehabilitacje nadejdzie 23 października, o godz. 12:40. Wtedy Korona Kielce rozegra wyjazdowe spotkanie z Górnikiem Polkowice.
fot: Grzegorz Ksel