Filar obrony poza kadrą. Trener Korony o nieobecności Koja
W meczu z ŁKS-em Łódź (1:0) Korona Kielce musiała sobie radzić swojego filaru obrony. Michał Koj wypadł ze składu z powodu kontuzji. Na ile to poważny uraz i czy środkowego obrońcę czeka przerwa? O tym po meczu mówił trener Dominik Nowak.
28-letni środkowy obrońca trafił do Kielc przed sezonem z Górnika Zabrze i od razu stał się czołowym zawodnikiem. W czterech poprzednich meczach grał od deski do deski pełne 90 minut, raz wpisał się na listę strzelców, strzelając gola glową w spotkaniu z Puszczą Niepołomice. Przeciwko ŁKS-owi zastąpił go Mario Zebić.
- Michał mógł zagrać na naszą i swoją odpowiedzialność, ale to było zbyt duże ryzyko, aby na tym etapie rozgrywek decydować się na ten ruch. Gdyby kontuzja pogłębiła się, to mogłaby go wykluczyć z gry na dłuższy czas, może nawet dwóch-trzech miesięcy. Chcieliśmy tego uniknąć. Jesteśmy w konsultacjach z lekarzami i wstępne diagnozy są takie, że Michał powinien być gotowy na następne spotkanie z Resovią - poinformował na konferencji prasowej trener Korony Kielce Dominik Nowak.
Korona zagra z Resovią w piątek. Początek tego meczu o godz. 18:00.
fot: Mateusz Kaleta