Pierwsza połowa bogatsza, druga uboższa. Przed nami dużo pracy
Za nami moskiewski turniej w piłkę ręczną, który został wygrany przez Łomżę Vive Kielce. Drużyna mistrzów Polski pokonała w finale SKA Mińsk 35:33 (19:14), dzięki czemu triumfowała w całej imprezie. – Po zmianie stron wkradło się lekkie rozluźnienie – komentuje Krzysztof Lijewski, drugi trener.
– Wspominając słowa mojego dawnego trenera – pierwsza połowa bogatsza, Ameryka Północna, druga uboższa, Ameryka Południowa. Na pewno mecz mógł się podobać kibicom, ale z boku wyglądało to trochę gorzej, zwłaszcza w drugiej partii – zwraca uwagę Lijewski.
Drugi szkoleniowiec wskazuje, że Łomża Vive Kielce spotkanie finałowe zaczęła bardzo dobrze, na wysokiej intensywności zarówno w ataku, jak i w obronie. – Fajnie biegaliśmy do przodu i nasze wysokie prowadzenie było zasłużone. Po zmianie stron wkradło się lekkie rozluźnienie, myśleliśmy chyba, że mecz się już skończył, a drużyna z Mińska pokazała wtedy, że naprawdę potrafi grać w handball. Białorusini wyrównali stan meczu, o zwycięstwo biliśmy się do samego końca – dodaje.
– Czapki z głów dla rywali, zagrali bardzo dobrze, ale my wygraliśmy doświadczeniem i indywidualnymi umiejętnościami. Także sprytem, patrząc na asysty Igora Karacicia, którego współpraca z kolegami była bardzo dobra. Igor widzi na boisku bardzo dużo i umie wykorzystać każdą okazję – mówi Lijewski.
– Cieszymy się, że wygrywamy kolejny mecz w okresie przygotowawczym, triumfujemy w całym turnieju i okazało się, że przyjazd tutaj był wielkim plusem. Wiemy jednocześnie, że czeka nas jeszcze dużo pracy przed początkiem sezonu – podsumowuje.
Fot. Anna Benicewicz-Miazga