Zagrać ofensywnie. Pokazać siłę
Już w najbliższą sobotę, ponownie na Suzuki Arenie, Korona Kielce stanie przed szansą zgarnięcia pełnej puli. Rywalem podopiecznych Dominik Nowaka będzie GKS Jastrzębie. – Nie chcemy dostosowywać się do rywala, a przede wszystkim, znów na naszym stadionie, od początku zagrać ofensywnie i pokazać naszą siłę. Musimy być w stu procentach gotowi do następnej bitwy – zapowiada szkoleniowiec Korony Kielce.
Ostatnie spotkanie kosztowało kielczan dużo zdrowia. Trener Dominik Nowak informował po meczu, że zawodnicy byli mocno poobijani, a część z nich zakończyła poniedziałkową rywalizacje z drobnymi urazami. Teraz jednak uspokaja. - Sytuacja kadrowa jest dobra. Mówiąc szczerze martwiliśmy się. Nie wiedzieliśmy co będzie z Mateuszem Lewandowskim, Łukaszem Sierpiną czy Grzegorzem Szymusikiem. Na szczęście wszyscy chodzą prosto po korytarzu – żartuje.
- Jest wszystko dobrze. Małymi krokami do pełnej zdolności fizycznej wraca również Marcel Gąsior – informuje.
Zespół GKS-u Jastrzębie inaugurował sezon w mocno odświeżonym składzie. Klub z miasta uzdrowiska przed starem sezonu 21/22 pożegnał się z jedenastoma graczami, kontraktując przy tym siedmiu nowych. – To drużyna, która próbuje grać w piłkę. Ma do tego kilku ofensywnie usposobionych graczy. Przekonamy się w jakim stopniu przełożą swój styl z ostatnich meczów, ponieważ w każdym z nich zagrali nieco inaczej – zdradza.
Nową kampanie podopieczni Jacka Trzeciaka zaczęli od porażki i triumfu rzutem na taśmę w minionej serii gier. Skromne zwycięstwo 1-0 nad ekipą Stomilu Olsztyn zapewnił, wydaje się, najgroźniejszy punkt GKS-u, Daniel Rumin. Co ciekawe, 24-latek latem był przymierzany do drużyny złocisto-krwistych. – To mobilny i silny zawodnik, który szuka wolnych przestrzeni, wchodzi w bezpośrednie pojedynki i nie boi się ich – charakteryzuje snajpera trener Nowak.
Kielczanie uzbierali do tej pory komplet punktów, jednak w poniedziałkowym starciu przeciwko Puszczy Niepołomice pozostawili po sobie zdecydowanie lepsze wrażenie niż w inauguracyjnej rywalizacji ze Skrą Częstochowa. – Jest lepiej. Sami zawodnicy podchodzili do mnie i przyznawali, że czują poprawę. To cieszy, ponieważ dla nas, sztabu jest to znak, że idziemy w dobrą stronę, co było widać po piłkarzach, którzy mięli dużo większa przyjemność z gry. Ale uwierzcie, zdajemy sobie sprawę, że przed nami jeszcze mnóstwo pracy, więc spokojnie, krok po kroku, chcemy poprawiać różne elementy w naszej postawie – kwituje.
Pierwszy gwizdek sobotniej rywalizacji o godz. 12:40.
fot. Maciej Urban