Kontuzja Osobińskiego nie jest poważna. Może wrócić jeszcze w tym sezonie
Uraz Jakuba Osobińskiego, jakiego nabawił się w meczu 32. kolejki Fortuna 1. Ligi z Arką Gdynia nie jest tak poważny, jak można było się spodziewać. 21-letni bramkarz może wrócić do gry jeszcze w tym sezonie.
Osobiński doznał kontuzji w samej końcówce spotkania z Arką (3:3) i stało się to zupełnie bez kontaktu z przeciwnikiem. Po podaniu piłki złapał się na kolano i nie był w stanie kontynuować gry. Boisko opuścił przy wsparciu masażystów, a jego miejsce między słupkami zajął Grzegrz Szymusik, ponieważ Korona miała wykorzystany już limit przerw w grze na dokonanie zmian.
Po meczu 21-latek przeszedł badanie rezonansem magnetycznym, które wykluczyło najgorszy scenariusz.
- Na szczęście kontuzja nie jest poważna. Fizjoterapeuci pracują, aby był jak najszybciej gotowy do gry. Zobaczymy, jak będzie przebiegała rehabilitacja. Obawialiśmy się, że mogło dojść do mechanicznego uszkodzenia łąkotki czy więzadeł pobocznych, a na szczęście tak nie jest. Może będzie gotowy do gry jeszcze w tym sezonie - mówi trener Korony Dominik Nowak.
W piątek żółto-czerwoni zagrają ostatni mecz w tym sezonie przed własną publicznością. W spotkaniu z Widzewem między słupkami stanie Marcel Zapytowski lub Marek Kozioł. - Decyzję podejmiemy przed meczem, zależności od ich dyspozycji na treningach. Chcemy desygnować na mecz z Widzewem najsilniejszą "jedenastkę" - kwituje trener Korony Kielce.
Spotkanie Korona - Widzew rozpocznie się o godz. 20:00.
fot: Mateusz Kaleta