To nie przypominało sparingu. Poziom był zbliżony do Ligi Mistrzów
Szczypiorniści Łomży Vive zakończyli swoje węgierskie tournee wygraną z Telekomem Veszprem 32:29. – Stworzyliśmy bardzo dobre widowisko. Zagraliśmy dosyć mocno. To nie przypominało sparingu. Poziom był zbliżony do Ligi Mistrzów – podsumował Alex Dujszebajew, prawy rozgrywający mistrza Polski.
Hiszpan był motorem napędowym kieleckiego zespołu. Spotkanie zakończył z siedmioma golami na koncie. Jedno trafienie mniej zanotował Igor Karacić.
– Jesteśmy zawodnikami, którzy muszą dawać najwięcej w takich meczach. Mamy największe doświadczenie, wiele spotkań za sobą. Musimy wspierać młodych graczy, którzy dopiero do nas dołączyli – wyjaśniał prawy rozgrywający.
Reprezentant Hiszpanii zwrócił uwagę, że poziom przeciwnika przełożył się na większą koncentrację, której zabrakło w końcówkach poprzednich spotkań z Grundfos Tatabanya (26:27) i Csurgoi KK (28:27).
– W takich meczach chce się dawać zdecydowanie więcej. Z dwóch poprzednich meczów szybko wyciągnęliśmy wnioski, poprawiliśmy kilka elementów. Najważniejsza była jednak maksymalna koncentracja do końcowej syreny – tłumaczył Alex Dujszebajew.
– W poprzednich meczach długo graliśmy dobrze. W końcówkach przydarzyły nam się jednak głupie błędy. Przy prowadzeniu straciliśmy koncentrację, przez co nie graliśmy tak, jak powinniśmy. Musimy to wyeliminować – skwitował hiszpański rozgrywający.
W przyszły weekend Łomża Vive sprawdzi swoją formę w Berlinie, gdzie zmierzy się z miejscowym Fuchse i SC DHfK Lipsk.
fot: Patryk Ptak
Wasze komentarze