Część ósma - obrońcy! Wybieramy drużynę gwiazd PGE VIVE Kielce dziesięciolecia CKsport.pl
Powoli zbliżamy się już do końca naszego plebiscytu na drużynę gwiazd PGE VIVE Kielce wybieraną z okazji dziesięciu lat portalu CKsport.pl. Mamy już całą, podstawową "siódemkę", ale wciąż potrzebujemy szefa obrony! To przecież też nieodłączna część piłki ręcznej. Z tego powodu dziś przyglądamy się bliżej właśnie tym, którzy błyszczeli szczególnie w obronie.
Kielczanie mieli w swojej drużynie wielu zawodników, który w defensywie wywiązywali się ze swoich obowiązków bardzo dobrze. Nominujemy czterech. A kto był najlepszy? Decyzja należy do Was!
Jednocześnie przypominamy, że wciąż trwa głosowanie na najlepszego obrotowego. Swój głos można oddać W TYM MIEJSCU.
Mariusz Jurkiewicz
Jego pobyt w Kielcach, choć solidny, był jednak wielkim pasmem nieszczęść i kontuzji. VIVE pozyskało go z Wisły Płock, czemu oczywiście towarzyszyły duże emocje. Wcześniej Jurkiewicz wrócił do Polski z Hiszpanii, gdzie święcił triumfy najpierw z Ciudad Real, a potem z Atletico Madryt pod wodzą Talanta Dujszebajewa. Z VIVE związał się już w trakcie ważnego kontraktu z Wisłą, na rok przed jego wygaśnięciem. Parę tygodni przed przyjazdem do Kielc doznał jednak poważnej kontuzji zerwania więzadeł w kolenie, co było dla niego już kolejnym tego typu urazem, który wykluczył go z gry na długi czas. Jurkiewicz wrócił do gry na początku kolejnego roku, ale zagrał tylko w pięciu spotkaniach, w tym w jednym Ligi Mistrzów, którą VIVE w tamtym sezonie wygrało. Potem była kolejna kontuzja barku, której nabawił się tuż przed mistrzostwami świata. Wrócił dopiero na koniec sezonu, a w letniej przerwie... wbił sobie w palec kolec z drzewka ogrodowego. Pech go nie opuszczał, bo w tym sezonie, choć złapał dobrą formę, to w meczu LM z Montpellier znowu doznał poważnej kontuzji tego samego kolana i wiele wskazuje na to, że nie wróci już do gry w piłkę ręczną. W Kielcach Jurkiewicz miał sporo pecha, ale kiedy grał, to solidnie wywiązywał się ze swoich obowiązków. Występował w obronie, ale także rozgrywał w ataku pozycyjnym, gdzie pełnił szczególnie ważną rolę pod nieobecność innych kontuzjowanych zawodników.
Piotr Grabarczyk
Do VIVE trafił ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Gdańsku i spędził w Kielcach aż 14 lat. Obok Mateusza Jachlewskiego to zawodnik z najdłuższym stażem w drużynie, a także najbardziej utytułowany szczypiornista w historii klubu. Zdobył siedem mistrzostw kraju i dziesięć Pucharów Polski. Piotr Grabarczyk rósł razem z VIVE. Kiedy przychodził, kielczanie byli klubem, który plasował się w polskiej lidze w środku stawki, a gdy odchodził, żółto-biało-niebiescy byli na krajowym podwórku prawdziwym hegemonem i rok później wygrali Ligę Mistrzów. Z VIVE Grabarczyk pożegnał się w 2015 roku, co było podyktowane decyzją trenera Dujszebajewa. Przez te wszystkie lata stał się specjalistą od obrony. W ataku na kole w tym czasie grali Rastko Stojković, a potem Julen Aginagalde, ale kiedy zespół się bronił, zawsze na tej pozycji meldował się właśnie Piotr Grabarczyk. Po odejściu z VIVE trafił do Bundesligi, gdzie grał m. in. w HSV Hamburg i TuS Nettelstedt-Lübbecke.
Mateusz Kus
Jego transfer do VIVE był sporym zaskoczeniem. Do Kielc Kus trafił z Azotów Puławy i miał już 28 lat, ale w ogóle w orbicie zainteresowań reprezentacji Polski. Kibice na pewno spodziewali się jakiegoś spektakularnego transferu, ale to właśnie Mateusz Kus dobrze wpasował się w pomysł Talanta Dujszebajewa. Dał się poznać jako zawodnik, który lubił biegać z obrony do kontry. W Kielcach miał trochę ciężko, bo wszyscy często zwracali uwagę na jego błędy, ale zawsze mógł liczyć na wsparcie kibiców, którzy go lubili. W VIVE spędził trzy lata i poczynił w trakcie tego okresu ogromne postępy. W Kielcach grał na tyle dobrze, że po odejściu z VIVE dalej został w Lidze Mistrzów, w której występuje w barwach Motoru Zaporoże. Teraz kończy mu się kontrakt i wiele wskazuje na to, że wróci ponownie do Polski.
Mateusz Jachlewski
Jedyny zawodnik, nominowany przez nas w dwóch kategoriach - na najlepszego lewoskrzydłowego oraz najlepszego obrońcę. Odkąd do Kielc przyszedł Talant Dujszebajew, grał nie tylko w ataku, ale stał się też wyróżniającym się specjalistą w defensywie. Świetnie sprawdzał się jako wysunięty obrońca, a to bez dwóch zdań trudna pozycja, wymagająca od zawodnika doskonałej wydolności. Twardy, silny gracz, świetnie pasujący do pomysłu Talanta Dujszebajewa, pod wodzą którego się świetnie się rozwinął. W Kielcach spędził czternaście lat, grając nieprzerwalnie od sezonu 2006/07. Stał się zawodnikiem z największym stażem w historii kieleckiego klubu, a także najbardziej utytułowanym graczem w PGE VIVE. W żółto-biało-niebieskich barwach zdobył 10 tytułów mistrza Polski i 11 krajowych pucharów, a także triumfował w Lidze Mistrzów. Po tym sezonie żegna się z zespołem PGE VIVE Kielce.
fot: Patryk Ptak, Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze