Mecz bramkarzy w Opolu. Dwie "czerwienie", ale PGE VIVE górą
Przed czterema miesiącami Gwardia Opole sprawiła nie lada sensację, wygrywając w półfinale z PGE VIVE jedną bramką. Dziś o żadnej sensacji nie było mowy. Kielczanie pokazali swoją wyższość nad rywalami i dominowali od pierwszej minuty. W Opolu padł wynik 29:18 dla kielczan.
Gwardii nie brakowało ambicji, jednak mistrzowie Polski postawili im naprawdę trudne warunki. Kielczanie byli skuteczni w obronie, a w bramce bardzo pomagał im Mateusz Kornecki, który popisywał się wieloma dobrymi interwencjami.
REKLAMA
Na przerwę kielczanie schodzili prowadząc sześcioma bramkami, a ich przewaga znacznie urosła po przerwie. Opolanie przez dwanaście minut drugiej połowy zdobyli zaledwie jednego gola, natomiast w PGE VIVE trafił nawet... Andreas Wolff. Golkiper kielczan przelobował całe boisko rzucając do pustej bramki.
Mistrzowie Polski kończyli spotkanie bez dwóch swoich zawodników - Mariusza Jurkiewicza i Doruka Pehlivana. Pierwszy z nich brutalnie "skasował" w kontrze Jana Klimkowa, za co sędzia słusznie wyrzucił go z boiska. Turek zakończył mecz przed czasem z powodu trzech kar dwuminutowych.
Mimo osłabień, kielczanie do końca kontrolowali przebieg meczu. Pomógł w tym także Andreas Wolff, który pojawił się między słupkami po przerwie. Zwycięstwo w Opolu mogłoby być jeszcze wyższe, gdyby nie dobra gra również bramkarza rywali - Mateusza Zembrzyckiego. Ostatecznie w Opolu padł wynik 29:18 dla PGE VIVE Kielce.
Gwardia Opole - PGE VIVE Kielce 18:29 (10:16)
PGE VIVE: Kornecki, Wolff 1 – Karacić, A. Dujszebajew 1, Pehlivan 1, Aguinagalde, Janc 7, Lijewski, Jurkiewicz 4, Kulesz 4, Moryto 5, Fernandez 3, Karalek 1, Guillo 2.
Czerwona kartka: Jurkiewicz, Pehlivan
fot: Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze