To jeden mecz. W takich okolicznościach może zdarzyć się wszystko
We wczesne niedzielne popołudnie w hali w Poznaniu, PGE VIVE Kielce zagra o pierwsze trofeum w sezonie 2018/2019 – Puchar Polski. Żółto-biało-niebiescy muszą ochłonąć po emocjach związanych z wywalczeniem awansu do Final Four Ligi Mistrzów i skupić się na pokonaniu Orlenu Wisły Płock. - Kiedy gra się jeden mecz i decyduje on o tytule, to motywacja musi być stuprocentowa. Każdy wie, że w takich okolicznościach może zdarzyć się wszystko – nie ma wątpliwości trener kielczan, Tałant Dujszebajew.
W minioną niedzielę mistrzowie Polski przegrali w Paryżu aż dziewięcioma bramkami, ale i tak wywalczyli miejsce w gronie czterech najlepszych drużyn Europy. - Nie zgadzam się z ludźmi, którzy mówią, że drugi mecz to był błąd. Odwrotnie: musimy chwalić chłopaków za to, że wytrzymaliśmy. Spójrzmy, co w piłce nożnej zrobili Liverpool i Tottenham. Tylko tyle chciałbym powiedzieć… - kwituje szkoleniowiec PGE VIVE.
REKLAMA
I komplementuje finałowego rywala swojej drużyny: - Wisła gra teraz dużo lepiej niż na początku sezonu. Widać rękę trenera Sabate. Dokonali wielu zmian w obronie, grają inaczej w ataku pozycyjnym i również w kontrach.
Jak wygląda sytuacja kadrowa żółto-biało-niebieskich oprócz oczywistych absencji Daniela Dujshebaeva oraz Michała Jureckiego? - Prawdę mówiąc nie wiadomo jeszcze, czy zdoła zagrać Luka Cindrić. Dostał cios w żebra. Po badaniach okazało się, że nie ma niczego złamanego. W środę i czwartek nie mógł trenować, a zobaczymy w kolejnych dniach, czy zdoła pomóc drużynie – informuje trener kieleckiej drużyny.
- Z Krzysztofem Lijewskim natomiast nie wygląda to za dobrze, ale też nie jest źle. Zobaczymy, czy na treningu będzie w stanie chwytać piłkę. Bardzo liczymy na to, że pomoże nam chociaż w obronie. W ataku pozycyjnym jeszcze będzie ciężko. To tylko człowiek i potrzebuje dwóch-trzech tygodni, aby normalnie łapać piłkę i rzucać – dodaje szkoleniowiec.
Terminarz kielczan jest napięty, ale… bywało gorzej. - Nie możemy narzekać, ponieważ dzięki związkowi graliśmy w ostatnich tygodniach praktycznie tylko po jednym meczu. Dziękujemy za taką możliwość, że mogliśmy przygotować się jak najlepiej do ćwierćfinału Ligi Mistrzów i teraz do Pucharu Polski – kończy Dujszebajew.
Finał Pucharu Polski pomiędzy PGE VIVE a Orlenem Wisłą Płock rozpocznie się w Poznaniu w niedzielę, 12 maja o godzinie 13:00.
fot. Patryk Ptak