Okno transferowe na finiszu. Kadra Korony najprawdopodobniej jest już zamknięta
W czwartek o północy zamyka się okno transferowe w LOTTO Ekstraklasie. Choć pozostało jeszcze nieco czasu, to jednak wiele wskazuje na to, że Korona Kielce nie przeprowadzi tej zimy już żadnego transferu. Klubowi nie udało się sprowadzić nowego napastnika, zrezygnowano także z pomysłu pozyskania Aleksandara Bjelicy, o którym informował znany użytkownik Twittera, Janekx89 (WIĘCEJ). Tym samym wydaje się, że kadra Korony na rundę wiosenną jest już zamknięta.
Zimowym priorytetem dla klubu było sprowadzenie nowego napastnika i - pomimo prób - nie udało się tego zrealizować. W tym momencie kadrę zespołu tworzą trzej atakujący: Elia Soriano, Felicio Brown Forbes oraz Maciej Górski.
REKLAMA
Ostatnie godziny trwania okienka transferowego to oczywiście szansa na pozyskanie zawodnika "last minute" - i tym samym nie można oczywiście wykluczyć, że taki scenariusz ziści się w kieleckim klubie. Jest to jednak mało prawdopodobne. Skoro kielczanom nie udało się pozyskać napastnika przez 2 miesiące, wątpliwe, żeby trafił do klubu 24 godziny przed zamknięciem okienka.
Cały czas pozostaje oczywiście otwarta furtka do ściągania zawodników bez kontraktów, jednak trudno spodziewać się, żeby ewentualne pozyskanie takiego gracza dopiero w marcu dawało jeszcze zespołowi prawdziwą jakość.
Temat Bjelicy upadł w kieleckim klubie już jakiś czas temu. Transfer tego zawodnika był powiązany bezpośrednio z obsadą lewej strony boiska. Klub planował rozstać się z Kenem Kallaste i to właśnie Serb z holenderskim paszportem był jednym z kandydatów na tę pozycję. Estończyk odrzucił jednak zagraniczne oferty, został w klubie i tym samym pomysł sprowadzenia przez Koronę nowego zawodnika na tę pozycję definitywnie upadł.
W zimie kielczanie pozyskali tylko dwóch zawodników: defensywnego pomocnika Ognjena Gnjaticia oraz środkowego obrońcę Joonasa Tamma. Bilans zysków jest jednak mniejszy niż strat. Z Korony odeszło bowiem trzech piłkarzy: obrońca Djibril Diaw (SCO Angers - Francja), Mateusz Możdżeń (Zagłębie Sosnowiec) i Zlatko Janjić (SG Sonnenhof Großaspach - Niemcy).
fot: Maciej Urban
Wasze komentarze
Widoczne można grać bez mózgu drużyny, bez reżysera gry.
Mózg stoi przy linii, a drugi mózg siedzi w gabinecie i poprawia okulary, mózgów mamy aż za dość.
- dobrego, bramkostrzelnego napastnika,
- perspektywicznego młodego zawodnika,
- dobrego rozgrywającego.
Myślicie, że w Suzuki mamy otwartą linię kredytową, taką bez limitu kwotowego?
Chcecie pomóc? To do salonu po nowe autko. Tak możecie pomóc. Centrala zobaczy, że sprzedaż wzrosła, to sypnie więcej pieniędzy na transfery.
No oczywiście jest dużo prostsza metoda, jaka? Samemu zasponsorować Klub. No ale wtedy musielibyście iść po pieniądze do rodziców...
Mysle ze co raz wiecej osob bedzie przychodzic na stadion aby obserwowac kiepskie mecze. Podsumowując za klasykiem kabaretu "ale jaja".