Była nerwówka, ale UMKS wygrał i zapewnił sobie trzecie miejsce
Koszykarze UMKS-u Kielce wygrali środowy mecz we własnej hali z Wisłą Kraków 80:67. Kieleccy zawodnicy zaprezentowali jednak swoim kibicom niezłą nerwówkę, bo po trzeciej kwarcie prowadzili tylko jednym punktem. Cel główny został jednak zrealizowany - gracze Grzegorza Kija zapewnili sobie trzecią lokatę w lidze przed fazą play-off.
Już od początku spotkania było widać, że walcząca o utrzymanie Wisła nie będzie łatwym przeciwnikiem dla kieleckich koszykarzy. Krakowianie w pierwszych minutach popisywali się bardzo dużą skutecznością rzutów za trzy punkty. W konsekwencji goście dość niespodziewanie objęli prowadzenie 8:5. Nieco zaskoczeni kielczanie zdołali jednak bardzo szybko odpowiedzieć rywalom. Przy trafieniu za dwa „oczka” faulowany był Łukasz Fąfara. Nasz skrzydłowy wykorzystał rzut osobisty i doprowadził do wyrównania. Wisła jednak nie odpuszczała. Dzięki dobrze dysponowanemu Jakubowi Dwernickiemu „Biała Gwiazda” odskoczyła na 16:13. Jak się jednak okazało, było to ostatnie prowadzenie w spotkaniu krakowskich koszykarzy.
Rozdrażniony UMKS w kolejnych minutach pierwszej kwarty nie był gościnnym gospodarzem. Wreszcie w naszej ekipie zaczęła poprawnie działać obrona. To od razu przełożyło się na wynik. Krakowianie zdołali w tej odsłonie zdobyć jeszcze 2 punkty, a podopieczni Grzegorza Kija odpowiedzieli aż 12 „oczkami”. Cieszyć mogła zwłaszcza postawa Fąfary, który zaprezentował kibicom 100 procentową skuteczność.
Wysokie zwycięstwo w pierwszej odsłonie bardzo uśpiło UMKS. Ambitni krakowianie wykorzystali to znakomicie, zmniejszając stratę do 25:28. Gdy jednak piękną „trójką” na 35:28 popisał się Hubert Makuch wydawało się, że kielczanie zdołali odeprzeć ataki „Białej Gwiazdy”. Nic bardziej mylnego. Trudna sytuacja jeszcze bardziej zmobilizowała gości, którzy niedługo później przegrywali tylko 35:36! Podopieczni Kija jednak bardzo dobrze rozegrali ostatnie minuty pierwszej połowy. Rzutem za trzy punkty równo z końcową syreną popisał się Aleksander Rak. Ważne trafienie dawało UMKS-owi prowadzenie 46:41 po pierwszych dwóch kwartach.
To nie był jednak koniec emocji. O trzeciej partii kielczanie powinni jak najszybciej zapomnieć. W ciągu 10 minut UMKS zdobył tylko 9 punktów i tylko nieudolności rywali zawdzięczał to, że przed ostatnią kwartą prowadził z Wisłą jedynie 55:54.
Podopieczni Kija nie zawiedli jednak w czwartej odsłonie. Rozdrażnieni kielczanie konsekwentnie powiększali przewagę, która po rzucie Pileckiego wynosiła 69:57. Wtedy ostatni zryw zaprezentowali Wiślacy, błyskawicznie doprowadzając do stanu 69:62. Na szczęście na parkiecie obudził się Łukasz Pilecki, który przez ostatnie minuty z wielką łatwością seryjnie punktował krakowian.
UMKS ostatecznie wygrał z Wisłą 80:67, czym zapewnił sobie 3. miejsce w tabeli. Ostatnim przeciwnikiem kielczan w fazie zasadniczej będzie Unia Tarnów, z którym nasi koszykarze zmierzą się na wyjeździe. Podopieczni Kija z tarnowianami zmierzą się także w półfinale play-offów.
UMKS Kielce - Wisła Kraków 80:67 (28:19, 18:22, 9:13, 25:13)
Nr | Nazwisko i imię | pts | 2 pts | 3 pts | osob. | zbiórki | faule | |||||
C/P | % |
C/P | % | C/P | % | D | O | T | ||||
4 |
Bacik Paweł | 8 |
2/3 | 66 | 1/3 | 33 | 1/2 | 50 | 6 | 0 | 6 | 3 |
7 |
Dziura Krzysztof | 1 |
0/0 | 0 | 0/2 | 0 | 1/2 | 50 | 1 | 0 | 1 | 1 |
15 |
Fąfara Łukasz | 12 |
4/5 | 80 | 1/3 | 33 | 1/1 | 100 | 7 | 2 | 9 | 4 |
8 |
Gil Rafał | 12 |
6/9 | 66 | 0/3 | 0 | 0/0 | 0 | 4 | 1 | 5 | 4 |
11 |
Kij Grzegorz | 0 |
- |
- |
- | - |
- |
- |
- |
- |
- |
|
16 |
Kołacz Dariusz | 0 |
- |
- |
- |
- |
- |
- |
- |
- |
- |
|
5 |
Makuch Hubert | 7 |
2/4 | 50 | 1/6 | 16 | 0/0 | 0 | 2 | 0 | 2 | 2 |
12 |
Miernik Wojciech | 15 |
5/7 |
71 |
1/2 |
50 |
2/4 |
50 |
2 |
3 |
5 |
3 |
9 |
Pilecki Łukasz | 22 |
6/9 |
66 |
3/8 |
37 |
1/1 |
100 |
4 |
0 |
4 |
0 |
14 |
Rak Aleksander | 3 |
0/0 |
0 |
1/1 |
100 |
0/0 |
0 |
0 |
1 | 1 |
0 |
13 |
Rzońca Szymon | 0 |
- |
- |
- |
- |
- |
- |
- |
- |
- |
LEGENDA:
C/P - rzuty celne/próby
D - zbiórki w defensywie
O - zbiórki w ofensywie
T - zbiórki razem
Wasze komentarze