To wydaje się przyjemne, ale na pewno takie nie będzie
- Chcemy obronić tytuł po raz kolejny, gramy u siebie w domu. Wisła nie przyjedzie tu jednak na wakacje. Wydaje mi się nawet, że w naszej hali spisuje się nieco lepiej niż w Orlen Arenie, bo ma mniejszą presję – mówi przed rewanżowym starciem o mistrzostwo Polski rozgrywający PGE VIVE Kielce, Krzysztof Lijewski. I podkreśla: - To wydaje się miłe, radosne i przyjemne, ale na pewno takie nie będzie.
Kielczanie przystąpią do spotkania z płocczanami z pięcioma bramkami przewagi wywiezionymi z Płocka. - Trzeba to podkreślić, że mecz sam się nie wygra. Ani ja, ani moi koledzy podczas całej kariery niczego nie otrzymaliśmy na tacy. Trzeba wyrwać zwycięstwo i po raz kolejny udowodnić, że ta hegemonia nam się należy – opisuje „Lijek”.
REKLAMA
Zdobywając piętnasty tytuł, żółto-biało-niebiescy dołączą do Śląska Wrocław na pierwszym miejscu pod względem ilości zdobytych złotych medali. - Chcemy się zrównać mistrzostwami ze Śląskiem Wrocław i to dla nas bardzo istotne. To przejście do historii – przedstawia zawodnik PGE VIVE.
I nie ma wątpliwości: - Jestem przekonany, że obronimy ten tytuł, ale na pewno nie będzie łatwo.
W niedzielę z PGE VIVE pożegna się aż siedem postaci, w tym m.in. Karol Bielecki, Sławomir Szmal czy trener Tomasz Strząbała. - Wszyscy, którzy nas opuszczą, sami zrobią sobie najlepszy prezent, jak pożegnają się zwycięstwem. Na zabawę i fetę będzie czas po meczu – odpiera Lijewski.
fot. Anna Benicewicz-Miazga