Korona goniła wynik od drugiej minuty, ale wygrała. Dobry mecz testowanych
Piłkarze Korony Kielce odnieśli pierwsze zwycięstwo podczas zgrupowania w tureckim Side. Ale w jakich okolicznościach! Podopieczni trenera Gino Lettieriego po dwudziestu minutach towarzyskiego starcia z rumuńskim CSM Politehnica Iasi przegrywali już 0:2. Kontaktową bramkę zdobyli jeszcze przed przerwą, ale sprawy w swoje ręce wzięli dopiero w drugiej połowie. Dobre zmiany taktyczne sprawiły, że w drugiej odsłonie obraz gry kieleckiej ekipy uległ znacznej poprawie. Wygraną kieleckiego zespołu przypieczętowało trafienie Bartosza Rymaniaka i piękny lob Jacka Kiełba.
W przeciwieństwie do składu, jaki zagrał od począku pierwszego meczu kontrolnego w Turcji, zremisowanego przez Koronę 0:0, tym razem trener Gino Lettieri zestawił znacznie inną jedenastkę. Od pierwszej minuty wystąpiło dwóch testowanych obcokrajowców - Bojan Najdenov oraz Sanel Kapidzić, a także 18-letni Michał Dziubek - defensor grający na codzień w drużynie w Centralnej Lidze Juniorów.
REKLAMA
Spotkanie nie rozpoczeło się jednak po myśli żółto-czerwonych. Jak pierwsi zaatakowali Rumuni i już w 2. minucie meczu mogli cieszyć się z szybko strzelonej bramki. Piłkę obok bezradnego Gostomskiego w siatce umieścił Kizito - 24-letni napastnik z Ugandy.
Szybko stracona bramka zdecydowanie zaskoczyła kielczan. Swoje szyki podopieczni trenera Gino Lettieriego uporządkowali dopiero po kilku minutach, kiedy to częściej zaczęli operować piłką. Nic z tego jednak nie wynikało, ponieważ gra w dużej mierze toczyła się w środkowej strefie boiska.
To jednak piłkarze CSM Politehnica mogli po chwili podwyższyć prowadzenie. Groźny strzał 9. minucie z rzutu wolnego zdołał jednak obronić Gostomski.
Po chwili z kontrą wyszli żółto-czerwoni. Całą akcję zapoczątkował Możdżeń, który prostopadłym podaniem uruchomił Nabila Aankoura. Marokańczyk z francuskim paszportem zagrał wzdłuż bramki do Jukicia, ale skrzydłowy Korony nie trafił w piłkę, która po chwili padła łupem defensorów z Rumunii. To była bardzo dobra okazja do wyrównania.
W 21. minucie po raz drugi piłkę z siatki wyciągać musiał Maciej Gostomski. Rumuni zaatakowali prawym skrzydłem, a najprzytomniej w polu karnym zachował się Kizito, który skutecznie sflinalizował całą akcję precyzyjnym strzałem. To było drugie trafienie napastnika CSM Politehnica w tym spotkaniu.
Kielczanie za wszelką cenę chcieli odrabiać straty, jednak zadanie to mocno utrudniali im dobrze dysponowani dzisiaj Rumuni. Podopieczni trenera Flaviusa Stoicana grali bardzo agresywnie, popełniali sporo fauli. Taki styl gry zdecydowanie wybijał Koroniarzy z rytmu.
Po chwili także żółto-czerwoni doszli do głosu. Najpierw o uderzenie pokusił się Możdżeń, ale czujny w bramce był golkiper, który sparował piłkę na rzut rożny. Po chwili pomocnik Korony strzelił raz jeszcze – tym razem niecelnie.
Aż w końcu nadeszła 36. minuta, w której Korona zdobyła bramkę kontaktową. Kapitalnym podaniem popisał się Macedończyk Najdenov, który uruchomił z przodu wybiegającego Kapidzicia. Duński piłkarz bośniackiego pochodzenia nie miał problemów z wykończeniem akcji i precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w siatce. To była świetna akcja w wykonaniu testowanych.
Strzelona bramka wyraźnie dodała 27-letniemu napastnikowi wiatru w żagle, który po chwili skutecznie wywalczył piłkę i zapoczątkował szybki kontratak. Całą akcję strzałem kończył Jukić, jednak uderzył obok bramki.
W pierwszej połowie wynik spotkania nie uległ już zmianie.
W przerwie spotkania trener Gino Lettieri dokonał wymiany praktycznie całej jedenastki, jaka grała w pierwszej połowie. Na boisku pozostał jedynie Marcin Cebula, który pojawił się na placu gry tuż przed przerwą - w 41. minucie.
Roszady personalne szybko przyniosły skutek w postaci zmiany obrazu gry kieleckiego zespołu. Pierwszą akcję w drugiej odsłonie spotkania przeprowadził wprowadzony chwilę wcześniej Rymaniak. Prawy defensor Korony próbował przelobować wysuniętego golkipera CSM Politehnica, jednak ten w ostatniej chwili zdołał się cofnąć i wybić zmierzającą pod poprzeczkę futbolówkę. To była bardzo dobra okazja do wyrównania.
Kielczanie od początku drugiej połowy przejęli inicjatywę. Podopieczni trenera Gino Lettieriego długo utrzymywali się przy piłce, a prawdziwym liderem w środku pola był Żubrowski, który dokonywał wielu trafnych wyborów. Świetną pracę wykonywał także Kaczarawa, który dawał swoim kolegom wyraźny sygnał do wysokiego pressingu na obrońcach CSM.
To po chwili przyniosło wymierny efekt. W 57. minucie dwójkową akcję przeprowadził duet Cebula - Rymaniak, po której prawy defensor Korony wpakował piłkę do siatki. Korona doprowadziła do wyrównania.
Dwie minuty później kielczanie wyszli już na prowadzenie. Wysoki pressisng Kaczarawy zmusił usiłującego wybić piłkę bramkarza Rumunów do błędu. Odbita futbolówka trafiła ostatecznie pod nogi Jacka Kiełba, który popisał się fantastycznym strzałem z okolic 25. metra i przelobował bezradnego golkipera.
Korona dalej grała "swoje". W 71. minucie odważną szarżę prawą stroną przeprowadził 17-letni Długosz, jednak po jego centrze z piłką minimalnie minęli się Kiełb oraz Kaczarawa.
Tempo gry nieco siadło. Długimi momentami gra toczyła się w środku pola, brakowało za to akcji ofensywnych i strzałów. Następną dogodną sytuację kielczanie wykreowali sobie dopiero w 84. miucie. Świetnym podaniem Kaczarawę uruchomił Kiełb. Gruzin znalazł się w sytuacji sam na sam z Koselevem, jednak ostatecznie górą w tym pojedynku okazał się bramkarz CSM.
Jeszcze jednym uderzeniem z dystansu bramkę Hamrola usiłowali zagrozić Rumuni, jednak nieskutecznie. Po tej akcji sędzia zakończył spotkanie. Korona pokonała CSM Politehnica Iasi 3:2 i tym samym odniosła pierwsze zwycięstwo w tureckim Side.
Następny sparing kielczanie rozegrają już w niedzielę. Rywalem żółto-czerwonych będzie zajmujący 7 miejsce w ukraińskiej estraklasie Olimpik Donieck.
Korona Kielce - CSM Politehnica Iasi 3:2 (1:2)
Bramki: Kapidzić (36’), Rymaniak (57’), Kiełb (59’) - Kizito (2’, 21’)
Korona: Gostomski (46’ Hamrol) - Kosakiewicz (46’ Rymaniak), Dziubek (46’ Dejmek), Diaw, Miś (46’ Kallaste) - Cvijanović (46’ Petrak, 67’ Dziubek), Możdżeń (46’ Żubrowski), Najdenov (46’ Długosz), Aankour (41’ Cebula), Jukić (46’ Kiełb) - Kapidzić (46’ Kaczarawa)
CSM Politehnica: Rusu (46’ Koșelev) - Bosoi (63’ Sin), Jagodinskins, Mihalache, Pantiru (56’ Taciuc) - Cioinac, Mihăescu (46’ Chelaru), Ștefănescu (46’ Bădic), Zaharia (63’ Qaka) - Gavrila (56’ Danale), Kizito
Żółta kartka: Dziubek, Rymaniak - Mihaescu
fot. Paweł Jańczyk, korona-kielce.pl
Wasze komentarze
Jakie wnioski wyciągnął trener z tego zestawienia linii obrony, nie widzę pytań, nie widzę odpowiedzi...
I ciekawi mnie jeszce kto to jest ta kobieta z filmiku z karaoke . Jedna to ta masażystka a druga? Na wycieczke ktoś ją zabrał?
PS cieszy mnie bułgarski paszport Najdenova o ile to prawda.