Zdobyliśmy punkt, a nie straciliśmy dwa. Sprzyjało nam szczęście
Kiedy wydawało się, że bezbarwne spotkanie pomiędzy Koroną Kielce a Piastem Gliwice zakończy się bezbramkowym remisem i podziałem punktów, piłkarze obu zespołów zgotowali dla kibiców prawdziwy thriller. Mimo sytuacji na rozstrzygnięcie wyniku na swoją korzyść, kielczanie mogą jednak mówić o dużym szczęściu. Żółto-czerwoni stracili bramkę na pięć minut przed końcowym gwizdkiem, a o wynik musieli drżeć do samego końca.
- To tylko punkt, a nie stracone dwa. Grając u siebie zawsze musimy być gotowi na to, aby walczyć o trzy "oczka" i zwycięstwo, tym bardziej biorąc pod uwagę ostatnie mecze. Dzisiaj nie udało nam się tego osiągnąć. To potwierdza, że przez te ostatnie spotkania rzeczywiście byliśmy w dołku. Nie szło nam, szczególnie fizycznie. Szkoda, że nie udało nam się zakończyć tego roku zwycięstwem, ale punkt, to punkt - mówi Jakub Żubrowski, pomocnik kieleckiego zespołu.
REKLAMA
Mimo straty bramki na pięć minut przed końcem spotkania, żółto-czerwoni zerwali się jeszcze do huraganowych ataków. Jeden z nich zakończył się dla podopiecznych trenera Gino Lettieriego bardzo szczęśliwie. Duży błąd popełnił golkiper Piasta, który usiłując wybić piłkę z własnego pola karnego nabił ją Nikę Kaczarawę. - To był bardzo przypadkowy gol... Lepsze okazje do zdobycia bramki mieliśmy tak naprawdę jeszcze przy stanie 0:0, szczególnie kiedy stuprocentowe sytuacje zmarnowali Nika oraz Jacek. Można oczywiście gdybać, ale uważam, że jeśli to my otworzylibyśmy wynik, to wygralibyśmy to spotkanie. Ale stało się inaczej - wyjaśnia wychowanek kieleckiego zespołu.
Kielczanie doprowadzili do wyrównania, ale to nie był koniec walki. W doliczonym czasie gry sam na sam z Maciejem Gostomskim stanął wychowanek Korony - Karol Angielski, jednak w porę został uprzedzony przez obrońców. - Trzeba jasno przyznać, że pod koniec sprzyjało nam szczęście. Być może to efekt tego, co wypracowaliśmy przez poprzednie 20 kolejek - zwraca uwagę 25-latek.
Mecz z Piastem był ostatnim spotkaniem żółto-czerwonych w 2017 roku. To doskonały czas na to, aby powoli podsumowywać pierwsze sześć miesięcy w wykonaniu kieleckiego klubu w trwających rozgrywkach ekstraklasy. - Myślę, że możemy oceniać tę rundę jak najbardziej na plus. Oprócz punktów, jakie udało nam się zebrać, w wielu meczach dokładaliśmy do tego także styl. To my często dominowaliśmy na boisku. Ale patrząc przekrojowo na cały okres, odkąd jestem w Kielcach, to jest od stycznia 2016 roku, mogę ocenić ten czas jak najbardziej pozytywnie - kwituje Żubrowski.
fot. Krzysztof Porębski / PressFocus
Wasze komentarze