Wreszcie wygrana
Po intensywnym, bardzo dobrym spotkaniu, Korona Kielce pokonała w Kielcach Cracovię 4 – 2. Spotkanie kończące zmagania 3 kolejki LOTTO Ekstraklasy obfitowało w emocje i bramki.
Pierwszą połowę Złocisto – Krwiści zaczęli od ataków, ale to goście jako pierwsi znaleźli sposób na Zlatana Alomerovicia. Po rzucie rożnym, pierwszy celny strzał w meczu oddał Michal Siplak i głową pokonał bramkarza Korony. Szybko odpowiedział Bartosz Rymaniak. Przedłużoną przez obrońcę „Pasów” piłkę przyjął na lewą nogę, złamał do prawej „nawijając” obrońcę gości i niczym rasowy snajper pokonał strzegącego bramki gości Adama Wilka. Nie minęły 4 minuty, a Korona już prowadziła. Dośrodkowanie Nabila Aankour’a przejął Maciej Górski, zabawił się z obrońcą gości i tuż przed bramkarzem oddał piłkę do Ivana Jukica, a ten „szpicem” zdobył drugą bramkę. Niedługo później, po ciekawie rozegranym rzucie wolnym, faulowany w polu karnym był Krzysztof Piątek. Sędzia podyktował „jedenastkę”, a sam poszkodowany sprawił, że wynik wskazywał 2 – 2. Jeszcze przed przerwą Korona objęła prowadzenie. Po dośrodkowaniu Marcina Cebuli, głową strzelał Rymaniak, a Michał Helik zatrzymał piłkę ręką. Nabil Aankour nie miał problemów z pokonaniem bramkarza „Pasów” z jedenastu metrów. Do przerwy Korona prowadziła 3 do 2.
Po przerwie tempo nie opadło. Korona osiągnęła wyraźną przewagę, którą udokumentowała już w 48 minucie. Aankour podał piłkę Marcinowi Cebuli, a ten pokonał Adama Wilka strzałem przy długim słupku. Więcej goli nie padło i Korona zwyciężyła Cracovię 4 – 2. Cały zespół kielecki zagrał udane spotkanie, ale na szczególne wyróżnienie zasłużył Bartosz Rymaniak. Kapitan Złocisto – Krwistych nie tylko zagrał pewnie w defensywie, ale przede wszystkim poczynał sobie bardzo odważnie w ataku. Jego rajdy dwukrotnie nieomal zakończyły się golem.
Z trybun obserwowało to spotkanie 8270 osób, co jak na poniedziałkowe starcie, jest bardzo dobrą frekwencją. Po wygranym meczu Korona Kielce, z 4 punktami, awansowała na 7 miejsce. Cracovia jest 9.
fot. korona-kielce, Paweł Janczyk