To było coś nowego dla nas. Pokazaliśmy jednak, że umiemy grać
W wyjściowej „jedenastce” Korony Kielce na starcie z Lechem Poznań znalazł się Marcin Cebula. Nominalny ofensywny pomocnik musiał sobie - wraz z Nabilem Aankourem - radzić w roli fałszywego napastnika. - Na pewno było to coś nowego dla mnie i dla drużyny. Pokazaliśmy jednak, że tak potrafimy grać i stworzyliśmy parę takich okazji, w których mogliśmy się lepiej zachować i mecz skończyłby się inaczej - tłumaczy wychowanek Pogoni Staszów.
- Myślę, że ogólnie cała drużyna zagrała dobre spotkanie, a wtedy łatwiej się gra. W kilku sytuacjach zabrakło spokoju, a wtedy byłoby inaczej - kontynuuje Cebula i dodaje: - Dobrze się rozumieliśmy z Nabilem. Po prostu brakowało skuteczności, nawet w pierwszej połowie.
Korona przegrała 0:1 po bramce w końcówce, lecz wcześniej dwukrotnie przed stratą bramki ratowała ją poprzeczka. Co czuje się więc po takim starciu? - Bardziej złość, Lech miał swoje sytuacje, ale my też na nie odpowiadaliśmy. Wracamy do Kielc i trzeba to wszystko przeanalizować - kończy Cebula.
fot. Paula Duda
Partnerem meczu jest wydawca:
Wasze komentarze