Były krzyki i pretensje. Chcieliśmy przynajmniej coś strzelić
Korona Kielce sromotnie uległa Zagłębiu Lubin 0:4. Podopieczni Tomasz Wilmana stracili bramki w pierwszej połowie po fatalnych błędach defensywy. - Ciężko coś powiedzieć, bo wydaje mi się, że nie ma wytłumaczenia po takim wyniku. Po trzydziestu minutach było po meczu, przegrywaliśmy 4:0 i ciężko było cokolwiek zrobić z takim wynikiem - przyznaje Radek Dejmek.
- Nie pamiętam takiej sytuacji, trzeba z tego wyciągnąć wnioski i inaczej podejść do kolejnego meczu - dodaje.
Na przerwę Korona schodziła z bagażem czterech bramek. - W szatni był krzyk, było dużo pretensji. Każdy je miał, bo nie powinno to tak wyglądać. Coś powiedzieliśmy, aby spróbować trochę odrobić w tej drugiej połowie i niestety nie potrafiliśmy strzelić bramki. Ten wynik jest naprawdę nieładny - opowiada kapitan zespołu.
- Nie możemy być załamani, to jest pierwszy mecz i jakby taki jeden gong nas załamał, to nie byłoby dobrze. Musimy się teraz pozbierać i zmobilizować siły na kolejny mecz i odrobić to, co dzisiaj straciliśmy - kończy czeski stoper.
fot. Mateusz Kępiński (korona-kielce.pl)
Wasze komentarze